Rozczarowani Trumpem? Europa zaprasza i oferuje domy za 1 USD

Karolina Majchrzak

Karolina Majchrzak

Aktualizacja

Wyludniające się włoskie miasteczka od wielu lat robią wszystko, żeby przyciągnąć nowych mieszkańców. Jedną z najbardziej znanych praktyk są domy sprzedawane za symboliczne "euro", najnowsza "edycja" właśnie ruszyła i jest skierowana do Amerykanów rozczarowanych wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA. To się nazywa wykorzystać okazję!

Sardynia zaprasza Amerykanów rozczarowanych Donaldem Trumpem i oferuje im domy za 1 USD
Sardynia zaprasza Amerykanów rozczarowanych Donaldem Trumpem i oferuje im domy za 1 USD123RF/PICSEL

Decyzja amerykańskich obywateli w ostatnich wyborach jest szeroko dyskutowana na całym świecie, bo trudno nie zastanawiać się, co przyniesie druga kadencja prezydentury Donalda Trumpa, który zaczął właśnie otaczać się gabinetem równie kontrowersyjnym jak on sam. Mało kto myśli jednak o tym wyborze jak o potencjalnej szansie na zwiększenie liczby mieszkańców, a takiego właśnie triku postanowiła spróbować jedna z miejscowości na wyspie Sardynia. 

Ollolai, bo o niej właśnie mowa, od dawna próbuje przekonać obcokrajowców do wprowadzenia się i ożywienia miejsca po dziesięcioleciach wyludnienia. Żeby ułatwić im tę decyzję, sprzedaje domy za symboliczne euro czy też dolara. Jak podaje CNN, w 2018 r. ratusz zaczął sprzedawać zniszczone puste domy za jedno euro, następnie za tyle samo wynajmowano puste przestrzenie do pracy, a w zeszłym roku dołączył też program "praca z Ollolai" dla cyfrowych nomadów, umożliwiający tani wynajem w pełni umeblowanych mieszkań czy domów.

Włochy się wyludniają. Tak walczą o nowych mieszkańców

Plany lokalnej odbudowy nie przebiegają jednak tak, jak liczyły władze lokalne, bo od 2018 r. sprzedano i wyremontowano zaledwie 10 domów za jedno euro. Po ogłoszeniu wyniku wyborów prezydenckich w USA lokalne władze postanowiły pójść więc o krok dalej i uruchomiły specjalną stronę internetową skierowaną do potencjalnych amerykańskich emigrantów. Dowiadujemy się z niej, że Ollolai oferuje obecnie trzy poziomy zakwaterowania: bezpłatne domy tymczasowe dla niektórych cyfrowych nomadów, domy za jedno euro wymagające remontu oraz domy gotowe do zamieszkania w cenach do 100 tys. euro.

Czy jesteś zmęczony (sic!) globalną polityką? Chcesz rozpocząć bardziej zrównoważony styl życia, zapewniając jednocześnie nowe możliwości? Czas zacząć budować swoją europejską ucieczkę w oszałamiającym raju Sardynii
można przeczytać na stronie internetowej.

Co więcej, jak zapewnia burmistrz Francesco Columbo w rozmowie z CNN, powołał specjalny zespół, który ma przeprowadzić zainteresowanych kupujących przez każdy etap zakupu, od organizowania dostosowanych do indywidualnych potrzeb prywatnych wycieczek po dostępnych mieszkaniach po wyszukiwanie wykonawców i budowniczych oraz załatwianie wymaganych dokumentów. Wkrótce na stronie pojawić mają się zdjęcia i plany dostępnych pustych nieruchomości, a Amerykanie mogą liczyć na tzw. szybką ścieżkę, bo lokalne władze to właśnie w nich upatrują swojej szansy na rozwój. 

Na stronie internetowej nie wspomniano o konieczności posiadania paszportu amerykańskiego, ale burmistrz podkreśla, że obywatele USA będą faworyzowani w stosunku do potencjalnych kandydatów innych narodowości i nie da się ukryć, że to dość kontrowersyjna decyzja. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w ostatnich latach amerykańscy turyści często "popisywali" się niszczeniem lokalnych zabytków, ale najwyraźniej dolary nie śmierdzą.

A może kilkuletni rejs po świecie?

Ollolai nie jest oczywiście osamotnione w tych wysiłkach, bo wyludniające się miejscowości są problemem całych Włoch, a nawet całej zachodniej Europy z jej starzejącą się populacją. A co jeśli gorący włoski klimat to nie "to"? Raj na Sardynii nie jest jedyną opcją dla niezadowolonych Amerykanów, bo po wyborach pojawiły się też inne propozycje "ucieczki". Jedna z nich to długie rejsy po świecie na pokładzie wycieczkowca Odyssey, który proponuje firma Villa Vie Residences w cenach zaczynających się od ok. 160 tys. dolarów za osobę. 

W ofercie znajdują się cztery pakiety "Tour La Vie", skierowane do gości, którzy chcą odwiedzić ponad 425 portów w 140 krajach. To "Roczna ucieczka od rzeczywistości", "Dwuletnia opcja na czas wyborów śródkadencyjnych", "Trzyletnia podróż wszędzie, tylko nie do domu" i coś dla osób najbardziej zaniepokojonych, którą poleca Mikael Petterson, założyciel i dyrektor generalny firmy, czyli "Czteroletni skok w przyszłość".

Jeśli szukasz ucieczki... nie ma lepszego miejsca niż statek, prawda? Gdzie każdego dnia budzisz się z nowym widokiem i masz zapewnioną pełną obsługę
cytuje jego wypowiedź Belfast Telegraph.

Stolica Danii też zaprasza

I to jeszcze nie koniec opcji, bo swój pomysł ma też Kopenhaga, której burmistrz ds. zatrudnienia i integracji, Jens-Kristian Lütken, zachęca Amerykanów zmęczonych prezydenturą Donalda Trumpa do przeprowadzki. Kilka dni temu poinformował, że miasto może rozpocząć kampanię rekrutacyjną, aby przyciągnąć Amerykanów rozczarowanych obecnym klimatem politycznym w Stanach Zjednoczonych.

Naprawdę jest wielu Amerykanów z dobrymi pomysłami, którzy chcą zakładać firmy i mają solidne wykształcenie. Potrzebujemy ich tutaj, w Kopenhadze i okolicach stolicy. Wielu z nich ma dość Donalda Trumpa jako prezydenta, więc chcielibyśmy ich zachęcić do przyjazdu do Kopenhagi
powiedział Lütken.

Wyjaśnił przy okazji, że miasto szczególnie interesuje się wykwalifikowanymi specjalistami z dziedzin technologii, zielonej transformacji i nauk o życiu, w zamian oferując świetne miejsce na założenie rodziny, z dobrymi przedszkolami i szkołami, a także "znacznie bardziej otwartym i liberalnym społeczeństwem niż to, które promuje Trump". Dodaje też, że kampania jest inspirowana udanymi działaniami Paryża, który skutecznie przyciągał specjalistów i firmy z Wielkiej Brytanii po Brexicie, zwłaszcza talenty z sektora finansowego.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Odbudowa katedry Notre-Dame w Paryżu ukończona. Ponowne otwarcie 8 grudniaAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas