Testują myśliwiec 6. generacji J-36. Maszyna zadziwia nawet USA
W sieci pojawiły się kolejne ujęcia tajemniczego chińskiego samolotu, który był widziany nad jednym z miast. Eksperci mówią o nowej fazie testów powietrznych myśliwca 6. generacji. Co ciekawe, nawet Stany Zjednoczone oficjalnie nie posiadają takiej maszyny. Chiny zaskoczyły cały świat swoją najnowszą flotą powietrzną.

Pod koniec zeszłego roku, Chiny pochwaliły się testami swojego myśliwca 6. generacji o nazwie J-36. Maszyna miała dotychczas odbyć dziesiątki lotów testowych. W sieci pojawiły się właśnie nowe zdjęcia i filmy samolotu uwiecznionego w trakcie realizacji misji. Co ciekawe, chiński rząd wciąż oficjalnie nie ujawnia szczegółów technicznych swojego wynalazku.
Nie jest jednak tajemnicą, że Pekin go fotografuje, by wysłać wymowną informację w stronę Stanów Zjednoczonych. Ma to na celu uświadomić władzom w Waszyngtonie, że chińska armia rośnie jak na drożdżach i niebawem będzie zdolna do konfrontacji z amerykańską w rejonie Indo-Pacyfiku. Chodzi tutaj o Tajwan i plany ataku na wyspę. Eksperci podają, że taka inwazja mogłaby mieć miejsce w ciągu 3 lat. Obecnie Chiny wciąż testują swoje nowe samoloty, a ich produkcja może trochę potrwać.
Chiny testują myśliwiec 6. generacji J-36
Analitycy tłumaczą też, że J-36 ma być bezpośrednią odpowiedzią na amerykański, pierwszy na świecie myśliwiec 6. generacji NGAD, który Donald Trump ochrzcił nazwą F-47. Długość J-36 szacuje się na ok. 22 metry, a rozpiętość skrzydeł na blisko 20 metrów. Ze zdjęć maszyny wynika jasno, że jest napędzana trzema silnikami, co nie jest typowym rozwiązaniem wśród myśliwców. Być może konstruktorom chodziło o zapewnienie maszynie osiągania większych prędkości naddźwiękowych bez dopalacza i łatwiejszego manewrowania.
Tymczasem duża rozpiętość skrzydeł i spora przestrzeń ładunkowa pozwala na przenoszenie najróżniejszych typów broni, w zależności od typu realizowanych misji. Na pewno będzie to broń hipersoniczna YJ-21. Oczywiście, samolot został zbudowany w technologii stealth, czyli w pewnym stopniu to gwarancja, że maszyna nie zostanie wykryta np. przez systemy przeciwlotnicze czy pociski o naprowadzaniu radarowym.
Chińska armia musi przystosować myśliwce nie tylko do walk nad oceanem, ale również lądem czy małymi wyspami. Nie powinno też dziwić, że Pekin ma zamiar w przyszłości zaoferować sprzedaż najnowszych samolotów swoim sojusznikom w Azji.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!