Mgławica Tarantula zapiera dech na obrazach z teleskopu Webba
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba kolejny raz uraczył nas spektakularnymi obrazami otchłani Wszechświata. Tym razem możemy zobaczyć w niedostępnych dotąd szczegółach Mgławicę Tarantula.
Mgławica Tarantula to jeden z najbardziej znanych obiektów przez entuzjastów astronomii. Ludzie z obsługi Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba nie mogli zatem nie skierować urządzenia w stronę Mgławicy Tarantula, by przyjrzeć się jej bliżej.
W ten sposób powstał właśnie najbardziej dokładny w historii jej obraz. Wielka mgławica oddalona jest od nas o 160 tysięcy lat świetlnych. Znajduje się w konstelacji Złotej Ryby, w Wielkim Obłoku Magellana, czyli karłowatej galaktyce grawitacyjnie związanej z Drogą Mleczną.
Mgławica Tarantula opowiada nam historię Wszechświata
Na opublikowanym obrazie Mgławicy Tarantula możemy zobaczyć miliony gwiazd rozpościerających się na przestrzeni 340 lat świetlnych. Obszar ten jest siedliskiem intensywnych procesów gwiazdotwórczych. Nowe badania mgławicy, prowadzone za pomocą Webba, pozwalają naukowcom dowiedzieć się więcej o tempie powstawania gwiazd w galaktykach innych niż Droga Mleczna.
Dotychczas praktycznie wszystkie kosmiczne teleskopy obserwowały Mgławicę Tarantula, ale dopiero teraz, dzięki Webbowi, możemy zobaczyć z bliska szczegóły, których próżno szukać na innych obrazach. Urządzenie to rejestruje obrazy w promieniowaniu podczerwonym, dzięki czemu może wychwycić światło z odległych obiektów, które mogą być przesłonięte przez cząsteczki kosmicznego pyłu.
Fala uderzeniowa przemierza Mgławicę Tarantula
Obserwacje takich pięknych i tajemniczych obiektów jak Mgławica Tarantula pozwalają astronomom lepiej zrozumieć proces powstawania gwiazd, co ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia fizyki Wszechświata. Lepsze obrazy i dane z Webba zapewnią nowy wgląd w ten proces i wyjaśnią, dlaczego w naszej galaktyce i poza nią jest tak wiele gwiazd o różnych rozmiarach i o bardzo różnych właściwościach.
Co ciekawe, na granicach Mgławicy Tarantula znajduje się także jedna z najdokładniej zbadanych gwiazd, która eksplodowała jako supernowa. 1987A świeciła mocą 100 milionów słońc przez kilka miesięcy. Fala uderzeniowa z tego zdarzenia wciąż przemieszcza się przez przestrzeń kosmiczną. Astronomowie obserwują ją za pomocą Webba.
Okazuje się, że pył składa się w dużej mierze z krzemianów, kluczowego składnika w procesie formowania planet skalistych, podobnych do Ziemi. Oznacza to, że w dalekiej przyszłości mogą pojawić się tam planety, na których może rozkwitnąć biologiczne życie.