NASA oficjalnie potępia rosyjską propagandę na ISS. A mieli wspierać Ukrainę...

Amerykańska agencja kosmiczna zdecydowała się na bardzo nietypowy dla siebie ruch, a mianowicie oficjalne oświadczenie, w którym otwarcie potępia Roskosmos i zachowanie trzech rosyjskich astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, biorących udział w antyukraińskiej propagandzie.

Wydawało się, że rosyjscy astronauci wspierają Ukrainę. Nowy ruch mówi co innego
Wydawało się, że rosyjscy astronauci wspierają Ukrainę. Nowy ruch mówi co innegoRoskosmos/Telegrammateriały prasowe

Na początku tygodnia świat obiegły zdjęcia opublikowane przez Roskosmos, na których można było zobaczyć trzech rosyjskich astronautów pozujących z flagami Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej, czyli dwóch wspieranych przez Rosję separatystycznych regionów na wschodzie Ukrainy. 

NASA potępia Roskosmos i zachowanie Rosjan na ISS

Posty na Telegramie zostały opatrzone specjalnymi komentarzami, z których można dowiedzieć się, że chodzi o świętowanie "wyzwolenia" Ługańskiej Republiki Ludowej, a wszystko na skutek zajęcia przez armię Kremla miasta Lisiczańsk. Ruch ten trudno odbierać inaczej niż jako antyukraińską propagandę, dlatego z miejsca został potępiony - również przez NASA, co jest wydarzeniem bezprecedensowym w relacjach USA-Rosja w ramach ISS.

NASA zdecydowanie upomina Rosję za wykorzystywanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do celów politycznych, aby wspierać wojnę wypowiedzianą Ukrainie, co jest zasadniczo niezgodne z podstawową funkcją stacji pośród 15 międzynarodowych krajów uczestniczących w rozwijaniu nauki i rozwijaniu technologii w celach pokojowych
pisze sekretarz prasowy NASA, Jackie McGuinness, w oficjalnym oświadczeniu.

I choć nie wydaje się, by słowna reprymenda zrobiła na Putinie jakiekolwiek wrażenie, to należy pamiętać, że Rosja jest głównym partnerem NASA na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, dlatego pomimo trwających napięć, tego typu oświadczenia się nie pojawiały.

To pierwszy raz, kiedy NASA otwarcie krytykuje działania rosyjskiego partnera, chociaż ten groził wcześniej choćby pozostawieniem w kosmosie amerykańskich astronautów czy zaprzestaniem utrzymywania ISS na orbicie, na skutek czego stacja miała runąć na Ziemię.

Co więcej, sami astronauci przekonywali, że na stacji życie toczy się normalnie, bo niezależnie od narodowości muszą na sobie polegać i darzyć się zaufaniem, gdyż od tego zależy ich przetrwanie.

Warto też podkreślić, że "bohaterami" zdjęć z flagami ukraińskich regionów separatystycznychci sami rosyjscy astronauci, którzy dotarli na ISS jaki pierwsi po wybuchu wojny, a mianowicie Oleg Artemiew, Denis Matwiejew i Siergiej Korsakow, wzbudzając sensację swoimi żółtymi kombinezonami z niebieskimi wstawkami. Ruch ten został odebrany jako wyraz wsparcia Ukrainy, choć szef rosyjskiej agencji, Dmitrij Rogozin, zaprzeczył i wskazał, że to kolory uniwersytetu ukończonego przez całą trójkę.

To jak jest faktycznie? Trudno powiedzieć, bo można się spodziewać, że Rosjanie nawet na ISS nie są wolni od politycznych nacisków, a z drugiej strony scenariusz zakładający, że sami mają takie właśnie poglądy, też jest niewykluczony. Wydaje się jednak, że taka bezpośrednia antyukraińska deklaracja może popsuć relacje na samej stacji i postawić pod znakiem zapytania planowaną na wrzesień "wymianę transportu", tj. lot amerykańskiego astronauty rosyjskim Sojuzem i rosyjskiego astronauty amerykańskim statkiem SpaceX Crew Dragon, który miał być deklaracją kosmicznej współpracy.

Tajemnicze zielone niebo. Niezwykły widok zarejestrowany w USA© 2022 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas