Nie kosmici, a kometa. Nowe odkrycie o 3I/ATLAS ucina spekulacje
Od momentu, gdy astronomowie po raz pierwszy namierzyli kometę 3I/ATLAS, spekulacje o jej naturze rozpalają wyobraźnię obserwatorów z całego świat. Nie brakuje nawet opinii, że międzygwiezdny przybysz to w rzeczywistości… statek obcych, którzy postanowili odwiedzić Układ Słoneczny. I choć ten scenariusz rodem z filmów science fiction brzmi naprawdę ekscytująco, nowe odkrycie wyjaśnia sprawę raz na zawsze.

3I/ATLAS to dopiero trzeci w historii przypadek wykrycia obiektu międzygwiazdowego, bo dotychczas astronomowie potwierdzili tylko dwie takie wizyty, tj. w 2017 roku zidentyfikowali mały obiekt, który nazwali 1I/ʻOumuamua, a w 2019 roku kolejny - 2I/Borisow. Nowy gość nie tylko podróżuje inną drogą, ale również wygląda inaczej - jądro komety ma lekko niebieskawy odcień, podczas gdy otaczająca je koma (chmura gazów i pyłu) jest wyraźnie czerwonawa - nietypowe zestawienie w porównaniu z klasycznymi kometami z naszego systemu planetarnego.
Co więcej, Droga Mleczna składa się z dwóch głównych warstw - cienkiego dysku, gdzie znajduje się większość gwiazd (w tym Słońce) oraz znacznie starszego tzw. grubego dysku, gdzie znajduje się zaledwie 10-15 proc. wszystkich gwiazd, z których większość liczy sobie ponad 10 miliardów lat. Z opublikowanego niedawno na arXiv.org badania wynika zaś, że 3I/ATLAS może pochodzić właśnie z tego starożytnego regionu i mieć nawet 7 mld lat. Czysta nauka, prawda?
To nie UFO, to kometa
Nie dla wszystkich, bo w sieci można było przeczytać również opinie, że te "wyjątkowe" cechy świadczą o tym, że mamy do czynienia ze statkiem obcej cywilizacji. Niestety mamy kiepskie wieści dla wszystkich zwolenników tej teorii, bo MeerKAT, radioteleskop z RPA, wykrył emisję radiową od 3I/ATLAS. I nie jest to sygnał technologiczny, nie wysyłał wiadomości w kosmos - to naturalna radiacja, jeden z najmocniejszych dowodów, że mamy do czynienia z prawdziwą kometą.
Astronomowie, którzy opisali wyniki w The Astronomer's Telegram, wykryli charakterystyczne linie absorpcji rodników hydroksylowych (OH) na częstotliwościach 1,665 i 1,667 MHz. Rodniki hydroksylowe powstają, gdy lód na powierzchni komety sublimuje, czyli zmienia stan ze stałego bezpośrednio w gaz, tworząc charakterystyczną komę i warkocz (3I/ATLAS był obserwowany przez MeerKAT zaledwie pięć dni przed peryhelium, czyli punktem najbliższym Słońcu, gdy sublimacja jest najbardziej intensywna).
3I/ATLAS nie jest zwykłą kometą
Mówiąc krótko, gdyby obiekt był metalowym statkiem, teleskopy nigdy nie "zobaczyłyby" tych cząsteczek. Nie oznacza to jednak, że 3I/ATLAS jest zwykłą kometą, bo jego właściwości są naprawdę niezwykłe. Niedawno skierowano na niego Kosmiczny Teleskop Hubble'a, a później do obserwacji wykorzystano Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba - dane zebrane w ramach obserwacji w bliskiej podczerwieni wykazały obecność dużych ilości dwutlenku węgla.
Ba, 3I/ATLAS ma jeden z najwyższych znanych stosunków CO₂ do H₂O wśród komet, a dodatkowo obserwowana "ekstremalna" polaryzacja ujemna sugeruje, że mamy do czynienia z typem komety, jakiego nigdy wcześniej nie widziano. I chociaż powoli opuszcza ona już nasz Układ Słoneczny, wciąż będzie można ją badać, zarówno z Ziemi, jak i przestrzeni kosmicznej. Warto też dodać, że kometa nie zagraża bezpieczeństwu naszej planety, bo w trakcie najbliższego przelotu, który powinien nastąpić w okolicy 19 grudnia 2025 r., znajdzie się w odległości około 1,8 jednostki astronomicznej, czyli prawie dwa razy dalej niż Słońce.










