Nie tylko Długi Marsz 5B. Szczątki statku kosmicznego SpaceX na polu w Australii
W ostatnich dniach głośno było o niekontrolowanym wejściu w atmosferę boostera rakiety Długi Marsz 5B, który został wykorzystany do wyniesienia na orbitę kolejnego modułu chińskiej stacji kosmicznej, ale to nie jedyne kosmiczne śmieci, jakie w ostatnim czasie spadły na nasze głowy.
W minioną sobotę szczątki chińskiej rakiety Długi Marsz 5B weszły w atmosferę nad Oceanem Indyjskim, kończąc tygodniowe spekulacje na temat tego, gdzie spadną i czy stanowić będą dla nas zagrożenie. Konstrukcja nie została bowiem zaprojektowana do kontrolowanego powrotu, więc miejsce jej upadku nie było dokładnie znane, a do tego Chiny - ku oburzeniu NASA - zdecydowały się nie dzielić informacjami o dokładnej trajektorii lotu tego 20-tonowego giganta.
Na ten moment wciąż nie wiemy, czy fragmenty spadły do wody, czy też może wyrządziły jakieś szkody, ale jedno jest pewne... nie były to jedyne kosmiczne śmieci, którymi powinniśmy się martwić. Bo jakby na potwierdzenie ostatnich obliczeń naukowców, że istnieje 10- proc. ryzyko śmiertelnych ofiar wywołanych ponownym wchodzeniem kosmicznych obiektów w ziemską atmosferę w ciągu najbliższych 10 lat, na polu w Australii znaleziono właśnie fragmenty statku kosmicznego Crew-1 Dragon.