Niebo w lipcu 2022: Dwa roje meteorów, zakrycia, koniunkcja i bonus specjalny
Zakrycia, koniunkcje oraz roje meteorów. To zjawiska, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić, śledząc co miesiąc prognozy astronomiczne. W lipcu poza nimi, może pojawić się coś jeszcze. Na jasności zyskuje odległa kometa.
Już 10 lipca na tle mgławicy Rho Ophiuchi, która znajduje się w konstelacji Skorpiona, przechodził będzie Księżyc. Widowisko będzie widoczne nad południowym horyzontem około 23:00.
Najciekawszym aspektem tego wydarzenia nie okaże się jednak samo przejście, ponieważ mgławica raczej niechętnie pozwala na siebie patrzeć amatorom astronomii, tym bardziej w fazie 88-procentowego oświetlenia naszego naturalnego satelity. Warto mu jednak poświęcić uwagę ze względu na zakrycie gwiazdy 19 Sco, które rozpocznie się o 23:00, a zakończy około 23:53. W obserwacjach na pewno przyda się lornetka.
12 lipca rozpocznie się aktywność roju meteorów o nazwie Południowe delta Akwarydy. To pozostałość po kometach muskających Słońce z rodziny Krachta lub Machholza. W 1934 roku zarejestrowano podwyższoną aktywność tego roju, która dochodziła do 34 zjawisk w ciągu jednej godziny.
Maksimum aktywności przewidywane jest na 28 lipca. Jeśli nie wydarzy się coś wyjątkowego, to zaobserwujemy nawet 20 spadających gwiazd w ciągu godziny. Radiantem meteorów będzie konstelacja Wodnika.
Kilka dni później, bo 17 lipca, dojdzie do zakrycia kolejnej gwiazdy przez Księżyc. Srebrny Glob w 85-procentowej fazie przemierzał będzie przez obszar gwiazdozbioru Wodnika. Około 25 minut po północy za jego tarczą znajdzie się gwiazda 71 Aqr.
Odkrycie nastąpi dopiero o godzinie 1:25. Widowisko będzie możliwe do zaobserwowania już za pomocą lornetki, lecz jeszcze lepszym pomysłem będzie skorzystanie z teleskopu.
W tym samym czasie swoją aktywność rozpocznie najpopularniejszy rój meteorów na północnej półkuli Ziemi, którego nazwa to Perseidy. Mimo, że maksimum Perseidów nastąpi dopiero w sierpniu, to już w lipcu warto się im przyjrzeć.
To pozostałości po komecie 109P/Swift-Tuttle, która ostatni raz w okolicach Ziemi widoczna była w 1992 roku. Spadające gwiazdy, zgodnie z nazwą roju meteorów, związane są z konstelacją Perseusza i stamtąd będą wylatywały, rozbłyskując na całym niebie.
Ostatnim przewidywalnym aspektem lipcowego nieba okaże się koniunkcja Księżyca z Jowiszem. Zbliżenie obydwu obiektów będzie możliwe do obserwowania 19 lipca tuż przed północą.
Niezwykły duet wyłoni się spod horyzontu około 23:50 i będzie możliwy do zaobserwowania gołym okiem. Jednakże użycie chociażby niewielkiej lornetki powinno pozwolić na dostrzeżenie czterech największych księżyców Jowisza, które swojego czasu obserwował sam Galileusz.
Ciekawym aspektem lipcowego nieba okazać się może również kometa C/2017 K2 (PanSTARRS) odkryta w 2017 roku. Już wtedy była widoczna w amatorskich teleskopach, lecz z każdym kolejnym dniem będzie jeszcze lepiej!
Już 14 lipca przebrnie najbliżej Ziemi, mijając nas w odległości około 270 milionów kilometrów. Jej jądro ma 18 kilometrów średnicy, a więc podobne do rozmiarów komety Halley’a. Już teraz wyróżnia się ciekawym warkoczem, a najciekawsze dopiero przed nami.