Oto najnowszy i najdokładniejszy obraz tajemniczego międzygwiezdnego przybysza
Kometa 2I/Borysow wciąż pozostaje dla nas jedną wielką zagadką, pomimo faktu wnikliwej jej obserwacji przez wiele zespołów astronomów z całego świata. Dzięki nim już teraz możemy zobaczyć nowy, piękny obraz tego obiektu.
W ubiegłym miesiącu komecie bliżej przyjrzał się słynny Kosmiczny Teleskop Hubble'a, a teraz astronomowie wykorzystali do obserwacji potężny naziemny teleskop na Hawajach o nazwie Keck. Obecnie 2I/Borysow znajduje się od Ziemi w odległości 304 milionów kilometrów i pod koniec przyszłego miesiąca znajdzie się najbliżej naszej planety.
Astronomowie opublikowali obraz wykonany przez teleskop Keck. Możemy na nim zobaczyć jasne jądro komety i jej piękny warkocz, rozpościerający się na długość aż 160 tysięcy kilometrów. Na obrazie zamieszczono również naszą planetę dla porównania wielkości. Trzeba przyznać, że jest to spory obiekt, ale mieszkańcy naszej planety w przeszłości mogli widzieć już nieporównywalnie większe ciała niebieskie podróżujące po Układzie Słonecznym.
Tajemniczy międzygwiezdny przybysz robi jednak potężne wrażenie, a to właśnie ze względu na fakt, że jest obiektem, który nie widzi się często. Przybył on do nas z obcego układu planetarnego, oddalonego o wiele lat świetlnych. Obiekt kiedyś mógł składać się na planetę, a na niej mogło istnieć życie.
Taka wizja rozpala wyobraźnię astronomów. Dlatego chcą się oni dowiedzieć o tej komecie jak najwięcej. Będzie to możliwe już w grudniu, a później 2I/Borysow uda się w dalszą podróż po otchłani Wszechświata. Co ciekawe, jej odkrywca, Gienadin Borisow, na początku listopada dokonał odkrycia kolejnego tajemniczego obiektu, który przyleciał do nas spoza Układu Słonecznego.
W badaniach nad 2I/Borisow przodują Polacy z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (CBK PAN). Według badaczy, orbita obiektu wskazuje, że pochodzi z układu Kruger 60. Znajduje się on w gwiazdozbiorze Cefeusza. Jest to układ dwóch czerwonych karłów, które krążą wokół sobie z czasem ok. 45 lat. Znajdują się one ok. 13 lat świetlnych od Ziemi i mogą tam występować planety. Obiekt potrzebował ok. miliona lat, by dotrzeć stamtąd do Układu Słonecznego.
Źródło: GeekWeek.pl/YaleNews / Fot. NASA/YaleNews