Start historycznej misji ratowania Ziemi przed uderzeniem planetoidy
Wielkimi krokami zbliża się start historycznej misji, w ramach której Amerykańska i Europejska Agencja Kosmiczna sprawdzą, czy obecnie technologie pozwolą ludzkości uchronić się przed uderzeniem kosmicznej skały.
NASA i ESA zamierzają wysłać misję na planetoidę zbliżającą się do naszej planety. W jej trakcie specjalna sonda ma spróbować zmienić orbitę kosmicznej skały, która potencjalnie zagraża Ziemi. Wielu fanów astronomii uważa, że agencje coś przed nami ukrywają. W rzeczywistości chodzi o przetestowanie technologii, by w końcu dowiedzieć się, czy w ogóle mamy jakieś szanse z takimi obiektami.
Start misji DART planowany jest na 24 listopada bieżącego roku z Bazy Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Rakieta Falcon-9 od SpaceX wyniesie w kosmos, a następnie wyśle urządzenia w kierunku planetoidy Didymos (65803). Naukowcy chcą sprawdzić, czy obecnie dostępne technologie będą w stanie skutecznie zneutralizować zagrożenie pochodzące z głębi kosmosu. Jeśli tak się nie stanie. W przyszłości wykonają kolejne podejścia.
W wielu filmach sci-fi mogliśmy zobaczyć przerażającą wizję zniszczenia naszej cywilizacji przez kosmiczną skałę. W przeszłości olbrzymie planetoidy doprowadzały do globalnych kataklizmów, które kończyły się zdziesiątkowaniem wielu gatunków stworzeń żyjących na naszej planecie. Gdyby teraz doszło do takiego wydarzenia, skutki byłoby opłakane. Dorobek ludzkości mógłby przepaść bezpowrotnie w mgnieniu oka, a technologicznie cofnęlibyśmy się do Średniowiecza.
Didymos (65803) to tak naprawdę dwa obiekty. Główna planetoida ma 780 metrów średnicy, a także posiada satelitę o średnicy 160 metrów. Tymczasem NASA chce dokonać uderzenia w planetoidę z pomocą urządzenia o nazwie Double Asteroid Redirection Test (DART). Planetoida Didymos w październiku 2022 roku znajdzie się ok. 11 milionów kilometrów od Ziemi. Zadaniem urządzenia będzie uderzenie w planetoidę i zmiana jej trajektorii lotu, by nie uderzyła ona w naszą planetę.
Według planu, sonda o wadze 300 kilogramów uderzy w mniejszą planetoidę o nawie Dimorphos z prędkością 6 km/s (22 tysiące km/h). Będzie to pierwsza w historii ludzkości misja testująca tzw. technologię uderzenia kinetycznego w kosmiczną skałę. Naukowcy później obejrzą całe to wydarzenie z różnych perspektyw, dzięki danym zebranym z sondy o nazwie LICIACube.
Didymos należy do grupy Apollo, czyli obiektów zagrażających naszej planecie, dlatego jest dla astronomów tak świetnym obiektem do badań nad tworzeniem systemu ochrony Ziemi. Uderzenie ma zmienić orbitę planetoidy o kilka milimetrów. Wydaje się to mało, ale w zupełności wystarczy, by na dystansie milionów kilometrów jej lotu, trajektoria zmieniła się tak bardzo, że obiekt ominie Ziemię.
The Planetary Science Journal informuje, że w trakcie uderzenia sondy w powierzchnię planetoidy, w przestrzeń kosmiczną zostanie wyrzucony materiał skalny, którego strumień skieruje się w stronę naszej planety. Meteoroidy wpadające w atmosferę mogą stworzyć zapierający dech w piersi spektakl spadających gwiazd. Miejmy tylko nadzieję, żeby na Ziemię nie spadły duże skały, bo jeśli to nastąpi nad metropoliami, to mogą doprowadzić do kataklizmu.
Przy okazji tej niezwykłej misji trzeba mocno podkreślić, że będzie to najważniejsze przedsięwzięcie kosmiczne, jakie było dotychczas realizowane przez firmę należącą do Elona Muska. W przyszłości NASA planuje wykorzystać rakiety SpaceX do jeszcze kilku przełomowych przedsięwzięć. Wśród nich znajdzie się misja na bogatą w złoża metali planetoidę (16) Psyche oraz misja naukowa o nazwie Europa Clipper, w trakcie której zbadane zostaną lodowe księżyce Jowisza.