W błękitnej atmosferze Neptuna pojawiły się dwie tajemnicze ciemne burze [FILM]
Naukowcy wykorzystali Kosmiczny Teleskop Hubblea do obserwacji Neptuna, jednego z gazowych gigantów, które są najmniej poznanymi przez nas planetami Układu Słonecznego. Odkryli nowe burze w jego atmosferze.
Ta wiadomość rozpaliła ich wyobraźnię do tego stopnia, że wezwali oni NASA i rząd Stanów Zjednoczonych do zorganizowania misji na tę planetę. Neptun, chociaż jest bardzo oddalony od Słońca, podobnie jak Ziemia, doświadcza zmian pór roku. Jednak w odróżnieniu od naszej planety, trwają one tam znacznie dłużej i mają znacznie gwałtowniejszy przebieg. Od dawna wiemy o dziwnych, ciemnych burzach na Neptunie, bo pierwszy raz pokazała nam je w latach 80. sonda Voyager-2. Jednak nie mieliśmy świadomości, że w międzyczasie pojawiła się tam kolejne, czwarta i piąta.
Obserwacje prowadzone od 1993 roku pokazały nam, że wiry te pojawiały się regularnie w czasie od 4 do 6 lat na różnych szerokościach geograficznych i istniały przez ok. 2 lata. Najnowsza burza istnieje na Neptunie od przynajmniej 2018 roku i miała średnicę 10 tysięcy kilometrów. W jej bliskim sąsiedztwie istniały jeszcze trzy jasne burze.
Powstają one w efekcie przepływu powietrza, który jest zaburzany i zmierza w górną część wiru. Gazy krystalizują się w kryształki metanowego lodu. Ma on kolor biały. Podobne zjawiska pojawiają się na Ziemi, gdy powietrze przepływa przez góry. Neptun jednak nie ma skalistej powierzchni, więc zjawisko to wygląda nieco inaczej. Mniejsze białe obłoki są formacjami przejściowymi.
Tymczasem analizy obrazów ciemnych wirów pokazały, że wirują one w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, a ich ciemny kolor najprawdopodobniej jest efektem zasysania i wyciągania w górne warstwy atmosfery gazów z wnętrza planety. Astronomowie uważają, że to białe wiry sygnalizują pojawianie się ciemnych.
W sierpniu bieżącego roku, Hubble wykrył przemieszczanie się burzy. Przez rok zmierzała ona ku równikowi, a teraz z powrotem do bieguna. Wielkim zaskoczeniem dla naukowców jest fakt, że w międzyczasie rozpadła się ona na dwie części. Teraz w atmosferze możemy zobaczyć dwie czarne plamy. Większa burza ma średnicę ok. 7300 kilometrów, a mniejsza 6200 kilometrów.
Najnowsze pomiary, dokonane na podstawie danych uzyskanych z sondy Voyager i teleskopu Hubble'a, pozwoliły odkryć, że wiatry wiejące w Wielkiej Ciemnej Plamie osiągają prędkość 360 km/h, czyli mniej więcej tyle, co w słynnej jowiszowej Wielkiej Czerwonej Plamie. Naukowcy mają nadzieję, że częstsze obserwacje prowadzone za pomocą Hubble'a pozwolą im dowiedzieć się więcej o tych fascynujących plamach.
To bardzo ważne, jeśli chcemy lepiej badać obce światy, szczególnie te egzoplanety, które znajdują się dość blisko naszej planety, a istnieją przesłanki, że mogą występować na nich odpowiednie warunki do istnienia tam biologicznego życia. Jeśli lepiej poznamy planety Układu Słonecznego, to łatwiej nam będzie też poszukiwać tych najbardziej odpowiednich do rozkwitu życia jakie znany z naszej planety.
Co ciekawe, dopiero kilka miesięcy temu odkryto, że w atmosferze Neptuna znajdują się zamrożone mieszaniny wody i amoniaku, które tworzą słabo zbadany związek, a mianowicie półwodny amoniak. NASA zamierza wysłać misje badawcze na Neptuna i Urana. Na ich orbitach zostaną umieszczone sondy, które pozwolą nam odkryć tajemnice tych niezwykłych planet, które są najmniej zbadanymi przez ludzkość.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA