„Zorza” na Słońcu. Nieznane zjawisko w centrum Układu Słonecznego
Naukowcy wykryli coś, co do złudzenia przypomina zorzę polarną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zjawisko miało miejsce na Słońcu. Długotrwałe emisje radiowe zaobserwowane nad dużą plamą słoneczną ujawniają do tej pory nieznane procesy.
Zorza polarna na Słońcu
Zespół astronomów badający emisje radiowe odkrył niecodzienne zjawisko na naszej gwieździe centralnej. Około 40 000 kilometrów nad ciemną plamą słoneczną wykryli emisje radiowe mające cechy zorzy polarnej. Jak sami przyznają, po raz pierwszy mają do czynienia z takim zjawiskiem gwiezdnym.
Plamy słoneczne to wyraźnie ciemniejsze obszary na powierzchni Słońca, których cechą główną jest znacznie niższa temperatura niż temperatura otoczenia, oraz wykazują niezwykle silne pole magnetyczne. Przez kontrast z niebywale jasną powierzchnią gwiazdy, plamy słoneczne wydają się wręcz czarne z naszej perspektywy.
Wykryliśmy szczególny rodzaj długotrwałych, spolaryzowanych rozbłysków radiowych emitowanych przez plamę słoneczną, utrzymujących się przez ponad tydzień.
Według National Weather Service pola magnetyczne wokół plam słonecznych są około 2500 razy silniejsze niż ziemskie. Powoduje to, że temperatura w nich jest niższa niż w jaśniejszych częściach gwiazdy.
Nieznane zjawiska na Słońcu
Analiza fal została opublikowana w czasopiśmie „Nature Astronomy”. Po raz pierwszy emisje fal radiowych, o których mowa w artykule, została zaobserwowana w 2016 roku przez obserwatorium astronomiczne Very Large Array (VLA). Jednak dopiero w tym tygodniu udało się przedstawić analizę zjawiska, które określone zostało jako „podobne do zorzy polarnej”.
To zupełnie niepodobne do typowych, przejściowych rozbłysków radiowych na Słońcu, które zwykle trwają minuty lub godziny. To ekscytujące odkrycie, które może zmienić nasze rozumienie gwiezdnych procesów magnetycznych.
Zorze polarne na Ziemi powstają, gdy wiatr słoneczny, czyli strumień plazmy wypływający ze Słońca, wchodzi w interakcje z atmosferą oraz polem magnetycznym. Wówczas gazy zawarte w naszej atmosferze zaczynają świecić na kolory zależne od stężenia konkretnego gazu, tlen na czerwono i zielono, a azot na niebiesko i fioletowo.
Jednak na Słońcu mamy do czynienia z trochę innym procesem. W przeciwieństwie do zorzy polarnej na Ziemi, emisje zorzy przez plamy słoneczne występuje w zakresie od setek tysięcy kHz do około 1 miliona kHz. Jest to spowodowane tym, że pole magnetyczne plam słonecznych jest tysiące razy silniejsze niż ziemskie.
Naukowcy nie sądzą, by emisje radiowe plam były bezpośrednio powiązane z czasem pojawienia się rozbłysków. Zakładają, że sporadyczne rozbłyski są źródłem dodatkowych elektronów w pętli pola magnetycznego, które zależą od plam słonecznych. Co więcej, okazuje się, że Słońce wcale nie jest wyjątkowe pod tym względem. Inne gwiazdy mogą pochwalić się podobną „radiową zorzą plam słonecznych”.
Mimo że Słońce napędza życie na Ziemi i jest nam niezbędne, by przetrwać, to w dalszym ciągu wiemy o nim naprawdę mało. Jednak dzięki najnowszym zdobyczom technologii i determinacji naukowców, pomału zaczyna się to zmieniać. Zrozumienie procesów zachodzących na naszej gwieździe centralnej pozwoli nam lepiej przygotować się na ewentualne anomalia.