Aplikacja randkowa Grindr ukrywa profile olimpijczyków LGBTQ, by ich chronić

Aplikacja randkowa wyciągnęła wnioski z poprzednich Igrzysk Olimpijskich, na których doszło do kilku przykrych w skutkach nieplanowanych coming outów i tym razem profile mieszkańców wioski olimpijskiej są lepiej chronione.

Grindr chce chronić prywatność swoich użytkowników z wioski olimpijskiej w Pekinie
Grindr chce chronić prywatność swoich użytkowników z wioski olimpijskiej w Pekinie123RF/PICSEL

Grindr, czyli aplikacja randkowa dla osób LGBTQ, postanowiła lepiej chronić swoich olimpijskich użytkowników i nie pozwolić na to, by powtórzyła się sytuacja z poprzedniej imprezy, kiedy to profile sportowców zostały ujawnione na forum międzynarodowym.

Naraziło ich to nie tylko na nieplanowane ujawnienie, ale i prześladowanie, a nawet konsekwencje prawne, bo warto pamiętać, że penalizacja homoseksualizmu to wciąż norma w części świata. Dla przykładu w Afryce stosunki homoseksualne są nielegalne w większości krajów kontynentu, a w prawodawstwie Mauretanii, Sudanu, Somalii i północnej Nigerii wciąż mogą być karane karą śmierci.

Grindr chce chronić sportowców przed coming outem

W związku z tym Grindr ograniczył międzynarodową widoczność profili użytkowników logujących się z wioski olimpijskiej, żeby chronić sportowców. Funkcja Eksploracji, która pozwala użytkownikom oglądać profile osób korzystających z aplikacji z dowolnego miejsca na świecie, została właśnie tak zmodyfikowana, że wyklucza profile logujące się z wioski olimpijskiej.

Grindr chce, by olimpijczycy byli bezpieczni. Wprowadza nowe zabezpieczenie
Grindr chce, by olimpijczycy byli bezpieczni. Wprowadza nowe zabezpieczenie123RF/PICSEL

Jej mieszkańcy wciąż mogą przeglądać pobliskie profile, ale są one niedostępne z zewnątrz, co chroni sportowców przed celowym wyszukiwaniem ich nazwisk przez serwisy plotkarskie czy osoby zainteresowane działaniem na ich szkodę, w tym ujawnieniem ich orientacji seksualnej, co dla części olimpijczyków może oznaczać koniec kariery w rodzimym kraju czy nawet karę pozbawienia wolności.

Wystarczy przypomnieć tu sytuację z Igrzysk Olimpijskich w Rio, podczas których reporter The Daily Beast, Nico Hines, został oskarżony o ujawnienie orientacji kilku sportowców. Ten był wprawdzie obecny na miejscu, zbierając materiały do tekstu o zwyczajach randkowych w wiosce olimpijskiej, więc nowe zabezpieczenia z Pekinu i tak by go nie obejmowały, ale o takie sytuacje właśnie chodzi.

Użytkowników Grindr logujących się z wioski olimpijskiej wita wiadomość: - Twoja prywatność jest dla nas ważna. Dlatego nasza funkcja Eksploracji została wyłączona dla wioski olimpijskiej, żeby osoby z zewnątrz nie miały dostępu do profili obecnych tu osób.

Chcemy, aby Grindr był bezpieczną przestrzenią dla wszystkich sportowców queer, niezależnie do tego, skąd pochodzą i by czuli się oni pewnie, łącząc z innymi podczas pobytu w wiosce olimpijskiej
komentuje dyrektor Grindr ds. równości, Jack Harrison-Quintana.

Jeśli zaś chodzi o same Chiny, homoseksualizm nie jest tu nielegalny, ale zdecydowanie niepożądany i jego depenalizacja nastąpiła dopiero w 1997 roku. Co więcej, państwo nie tylko w żaden sposób nie chroni swojej społeczności LGBTQ, ale i próbuje ją uciszać, a także potępiać, głośno mówiąc o feminizacji młodzieży. Co ciekawe, dosłownie miesiąc przed samymi igrzyskami z chińskich sklepów z aplikacjami nagle zniknęła też apka Grindr...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas