Błażusiak odjeżdża rywalom coraz dalej
Tadeusz Błażusiak, zawodnik fabryczny KTM, wygrał GP Włoch i jest liderem Pucharu Świata w halowym enduro. Polak wygrał w fantastycznym stylu nie tylko z konkurentami, ale także samym sobą, gdyż wystartował z kontuzjowanym kolanem.
Gładko przez kwalifikacje
Po doskonałej czasówce, "Taddy" pewnie wygrał kwalifikacje. Wyprzedził drugiego w swojej grupie kwalifikacyjnej Dougiego Lampkina aż o 32 sekundy.
- Nie czułem się rewelacyjnie podczas pierwszego trening na czas, ale po krótkiej chwili złapałem rytm i wszystko zagrało idealnie - wyjaśnia Błażusiak. Szczerze mówiąc naprawdę dużym wyzwaniem dla mnie były wszystkie prawe zakręty - ponieważ nie mogłem używać prawej kontuzjowanej nogi - kontynuuje.
Trzy finałowe starcia
Po tak dobrym początku zawodów przyszedł czas na trzy wyścigi finałowe (Grand Prix w Halowym Enduro składa się zgodnie z regulaminem FIM z 3 finałów - formuła jest podobna do Motocrossu). Pierwszy finał należał w pełni do Polaka. Tadeusz objął prowadzenie po rewelacyjnym starcie i nie oddał go aż do mety.
Kosztowny upadek
Drugi finał również zakończył się zwycięstwem Tadeusza, ale jego przebieg nie był tak "różowy" jak poprzedni. Błażusiak wystartował drugi z bramek, tuż za zeszłorocznym zwycięzcą Pucharu Świata - Ivanem Cervantesem. W jednym z zakrętów, Polak przymierzający się do wyprzedzenia Cervantesa dostał prosto w kask ogromną ilością błota, które wyleciało z pod koła Cervantesa. Błoto szczelnie zakleiło gogle Błażusiaka, który nic nie widząc "przestrzelił" zakręt. Co więcej, nie mogąc sobie pomóc prawą nogą w zakręcie (naderwane więzadła kolanowe) "Taddy" z impetem uderzył w ziemię na ostrym kamienistym zakręcie. Ten upadek kosztował Tadeusza kilka pozycji, ale jak na górala przystało, szybko pozbierał się z ziemi i zaczął gonić liderów. W fenomenalnym stylu odrabiał stratę i kolejno wyprzedzał konkurentów. Przy wiwacie publiczności Tadeusz przejechał linię mety, jako pierwszy.
Pewne zwycięstwo
Trzeci finał również należał do Polaka, który wystartował z bramek na drugiej pozycji, a następnie bezpiecznie objął prowadzenie spokojnie dowożąc je do mety.
- Nie chcę brzmieć, jakbym narzekał, ale naprawdę start w Pucharze Świata z bardzo bolesną kontuzją kolana nie jest łatwy - powiedział po zawodach Błażusiak. - Jestem bardzo zadowolony z przebiegu zawodów, ale nie był to dla mnie łatwy start. Dwa tygodnie nie siedziałem na motorze i cały ten czas przeznaczyłem na rehabilitację kolana - dlatego przyjazd do Włoch i wygrana wszystkich trzech finałów jest dla wielką radością - dodaje.
Na podbój Australii
W przyszłym tygodniu Tadeusz Błażusiak wylatuje na Antypody. Pierwsze dwa tygodnie przeznaczy na rehabilitację kolana, a następnie "zaatakuje" australijskie tory motocrossowe.
Klasyfikacja Grand Prix Włoch:
1. Tadeusz Błażusiak - POL, KTM
2. Ivan Cervantes - ESP, KTM
3. Joakim Ljungern - SWE , Husaberg
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata (po dwóch rundach):
1. Tadeusz Błażusiak 90 pkt.
2. Ivan Cervantes 58 pkt.
3. Joakim Ljungren 44 pkt.