Czy można kąpać się w fontannie? Chwila radości i poważne konsekwencje

Gdy na dworze zaczyna się robić ciepło, wiele osób korzysta z dostępnych w miastach fontann. Choć sanepid co roku powtarza, że grozi to poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, zawsze znajdą się amatorzy takiego ochłodzenia. Czym to grozi? Mandat lub nagana wydają się stosunkowo łagodną karą.

Piękna, słoneczna pogoda, ponad 25 st. C za oknem. Przy wielu fontannach, zwłaszcza w centrach miast zbierają się tłumy żądnych ochłody mieszkańców i turystów. Choć dorośli raczej powstrzymują się przed radosnym chlapaniem w chłodnej wodzie, to wiele osób nie ma problemu z tym, żeby pozwolić wejść tam swojemu dziecku. Więcej, niejednokrotnie można zobaczyć rodziców, którzy wybierają się tam niczym na piknik czy plażę i rozkładają koc oraz przygotowane wcześniej ręczniki i ubrania na zmianę, a nawet stroje kąpielowe.

Ochłodzenie się w fontannie coraz częściej ułatwiają również ich konstrukcje. Rzadko mamy do czynienia z klasycznymi misami czy basenami, z których pośrodku tryska z rzeźby lub kolumny woda. Przy okazji remontów tworzy się fontanny tryskające wprost z chodnika, ich misy są w zasadzie niewielkim zagłębieniem w ziemi, do którego łatwo wejść, a bywa, że do wnętrza prowadzą schody (oczywiście po to, żeby na nich usiąść, a nie wchodzić do wody).

Reklama

Tymczasem takie beztroskie odświeżenie może wiązać się z licznymi konsekwencjami. A mandat (tak, kąpiele w fontannach są zabronione, Dz.U. 2021.281.t.j., art. 55) może okazać się najłagodniejszą z nich.

Kąpiele w fontannie mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami dla zdrowia

Fontanny uliczne są elementem architektury miejskiej i przeznaczone są wyłącznie do celów dekoracyjnych. Woda płynie w nich w obiegu zamkniętym i nie jest filtrowana (no może poza elementami filtracji mechanicznej, żeby nie zapchać instalacji), ani nawet badana przez Sanepid. Nawet jeśli wygląda na krystalicznie czystą, nie nadaje się do picia i nie jest przeznaczona do kąpieli.

Zwróćmy uwagę na chodniki, które często są zanieczyszczone odchodami ptaków lub też innych zwierząt. Woda, przy której tak chętnie siadają, nie jest wolna od tych zanieczyszczeń, a bywa, że i zanieczyszczeń pochodzących od ludzi. Znajdziemy w niej bakterie E.coli, enterokoki, wirusy, pierwotniaki pasożytnicze. Mało? To dodajmy jeszcze bakterie gronkowca, salmonelli czy pałeczki legionelli. Mogą one spowodować: zatrucia pokarmowe, zapalenie spojówek, grzybicę stóp, zapalenie dróg moczowych, legionellozę, a nawet sepsę.

Z tego ochłodzenia można skorzystać

Gdy zaczyna robić się upalnie, pamiętajmy, że zawsze warto mieć przy sobie butelkę wody. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby odrobinę jej wykorzystać do ochłodzenia swojej twarzy. Niektórzy używają również chusteczek nawilżających, aby nieco się odświeżyć i zmyć pot.

Co roku wiele miast pomaga swoim mieszkańcom i turystom w ochłodzeniu i stawia bramki i kurtyny wodne, z których tryska woda takiej jakości, żeby nikomu nie zaszkodziła. A przy tym to stosunkowo ekologiczne rozwiązanie, ponieważ tworząca się mgła zużywa wbrew pozorom naprawdę mało wody. A co do kąpieli, to lepiej wybrać się na basen lub strzeżone kąpielisko nad jeziorem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kąpiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy