Mogłoby się wydawać, że skoro lato chyli się z wolna ku końcowi, problem niebezpiecznych owadów również zniknie. Otóż nie. Łagodna zima, niezbyt ciepła wiosna i lato - na początku nieśmiałe i deszczowe, w drugiej połowie upalne - przyniosły skutek, którego obawiało się wielu ekspertów. Francję i Niemcy od kilku tygodni prześladują stada agresywnych os. Możliwe, że za niedługo dotrą także do nas.
Poniedziałek, 24 sierpnia, miasteczko Lüdenscheid, około godziny drogi samochodem na północny wschód od Kolonii. Jak donosi niemieckie Deutsche Welle o godzinie 10:45 służby ratownicze otrzymały zgłoszenie o tym, że kilkunastu uczniów szkoły im. Adolfa Reichweina zostało dotkliwe pokąsanych przez osy i konieczna jest interwencja medyczna.
Na miejscu okazało się, że 16 dzieci w wieku od 12 do 15 lat, które bawiły się na przerwie, rzeczywiście zaatakowało stado niezwykle agresywnych os. 11 uczniów wymagało natychmiastowej hospitalizacji. Szkoła, do której uczęszcza 1200 dzieci, zabroniła pod tym incydencie wstępu na boisko, a uczniów wysłano do domu.
- Ostrzeżenia nic nie dadzą, skoro osy mogą zaatakować nagle - wyjaśnia portalowi come-on.de dyrektor szkoły w Lüdenscheid. - Aktywność owadów można było usłyszeć już kilka dni wcześniej. Mniej więcej wiedzieliśmy, gdzie jest gniazdo i upominaliśmy uczniów, żeby się tam nie zbliżali, jednak trudno upilnować 1200 dzieci. Nie mogliśmy zrobić nic więcej, bo prawo nam tego zabrania.
To nie jedyny przypadek starcia człowieka z żółto-czarnymi stawonogami u naszych zachodnich sąsiadów w ciągu ostatnich dni, ale na pewno najgłośniejszy. Do dzisiaj trwa dyskusja na temat tego, dlaczego właściwie zwierzęta zachowały się tak agresywnie.