Jak uspokoić płaczące dziecko? Naukowcy twierdzą, że to najskuteczniejszy sposób
Rodzice wiedzą najlepiej, że uspokojenie płaczącego dziecka bywa nie lada wyzwaniem - czasem wystarczy kilka minut, a innym razem nie działają żadne sprawdzone wcześniej metody. Naukowcy przekonują jednak, że znaleźli sposób skuteczniejszy od pozostałych.
Jak dowiadujemy się z najnowszego badania opublikowanego w magazynie Current Biology, jeśli spróbujemy uspokoić płaczące dziecko, po prostu biorąc je na ręce i siadając z nim w fotelu czy na kanapie, najpewniej skazani jesteśmy na porażkę - ba, to często podnosi tętno malucha i sprawia, że staje się jeszcze bardziej marudny. A może trzeba wziąć dziecko na ręce i chodzić z nim po pokoju?
Jak uspokoić płaczące dziecko? Spróbujcie tego
To już teoretycznie lepszy pomysł, który z kolei obniża puls i pomaga zasnąć, ale... chociaż w drugim scenariuszu rodzice radzili sobie znacznie lepiej i już po 5 minutach chodzenia z płaczącym dzieckiem blisko połowa maluchów zasnęła, to szybko pojawił się kolejny problem. A mianowicie odłożenie dziecka do łóżeczka, bo często wystarczy tylko położyć głowę dziecka na poduszce, by cała ciężka praca poszła na marne i trzeba było ją zaczynać od początku.
Płaczące niemowlęta uspokajają się i zasypiają po 5 minutach chodzenia/trzymania, nawet w ciągu dnia, kiedy zazwyczaj o tej porze nie śpią
Naukowcy przekonują jednak, że istnieje sposób, by wszystko poszło gładko - ich badania pokazują, że po 5 minutach chodzenia z dzieckiem na ręku, należy usiąść z nim na kolejne 5 minut i dopiero po tym czasie próbować odkładać. Taka kombinacja sprawia, że dziecko można bez problemu ułożyć w łóżeczku i przykryć, a następnie wyjść z pokoju, bo nawet dźwięk zamykanych drzwi nie jest w stanie go obudzić.
Zdaniem badaczy spośród 13 płaczących dzieci w ich eksperymencie, aż 9 udało się w ciągu tych 10 minut uspokoić, uśpić i położyć do łóżka - zaznaczają jednak, żeby chodzić po płaskiej powierzchni, utrzymywać w miarę stałe tempo, nie zatrzymywać się i nie wykonywać zbyt gwałtownych ruchów.
Oczywiście, każde dziecko jest inne i naukowcy nie gwarantują 100 proc. skuteczności, ale wyniki mówią same za siebie (warto jednak pamiętać, że łatwiej będą miały najpewniej kobiety, bo z innych badaniach wynika, że dzieci łatwiej uspokajają się, kiedy są noszone przez matki).
Dlaczego metoda ma szansę zadziałać? U myszy ruch kołysania wydaje się sprzyjać zasypianiu poprzez aktywację układu przedsionkowego, który jest systemem sensorycznym dostarczającym informacji o ruchu, pozycji głowy i orientacji przestrzennej. Autorzy badania uważają, że coś podobnego dzieje się u dzieci, bo eksperyment w ramach badania wykazał, że kiedy matka kołysała dziecko do snu w kołysce, efekt był podobny do chodzenia.
Oznacza to, że ruch jest tu kluczowy i dzieje się tak najpewniej dlatego, że płaczące niemowlęta są bardziej zmęczone i tym samym bardziej podatne na sen przez odruchową aktywację reakcji transportowej nerwu błędnego - jak podkreślają naukowcy, gdy dzieci w ich badaniu nie płakały, chodzenie z nimi nie wykazywało takiego samego efektu zasypiania. Trzymając dziecko na ręku i chodząc z nim, rodzice mogą więc wykorzystać na swoją korzyść typowy dla ssaków wrodzony odruch.