Katastrofa była blisko. Dwa samoloty niemal zderzyły się w powietrzu
Dwa samoloty będące własnością American Airlines i Delta Air Lines były blisko od katastrofy. Maszyny niemal ze sobą się zderzyły i do niebezpiecznej sytuacji doszło, kiedy były w odległości około 220 m od siebie, nad Syracuse w stanie Nowy Jork. Federalna Administracja Lotnictwa prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w tym tygodniu. Dwa samoloty pasażerskie, które należą do linii American Airlines i Delta Air Lines, znalazły się w powietrzu bardzo blisko siebie. Mogło dojść do katastrofy, w której zginęłoby ponad 150 osób.
Dwa samoloty niemal się zderzyły
Wspomniany incydent miał miejsce 8 lipca, kiedy to dwa samoloty pasażerskie linii American Airlines i Delta Air Lines znalazły się bardzo blisko siebie. Do zdarzenia doszło na niebie w Syracuse w stanie Nowy Jork. Obie maszyny zbliżyły się do siebie na niewielką odległość — zaledwie około 220 m. Była to bardzo niebezpieczna sytuacja, co można zobaczyć na zarejestrowanych nagraniach.
Gdyby doszło do katastrofy, to prawdopodobnie zginęliby wszyscy pasażerowie oraz załogi obu maszyn. Na pokładzie samolotów było łącznie 151 podróżnych oraz ośmiu członków załóg. Jak do tego doszło? Winowajcą niebezpiecznej sytuacji był człowiek.
Zawiniła kontrola lotów
Sprawa jest badana, ale wiele wskazuje na to, że winowajcami niebezpiecznej sytuacji są pracownicy kontroli lotów. Ktoś zezwolił na start oraz lądowanie obu samolotom z tego samego pasa. Na szczęście podjęto szybkie działania mające na celu uniknięcia zderzenia, choć panował chaos.
Załoga samolotu należącego do linii American Airlines, który podchodził do lądowania, została poinformowana o konieczności przerwania manewru. Niestety zarejestrowane nagrania nie pozostawiają złudzeń. Pilot tej maszyny nie zawrócił i kontynuował lot nad pasem, z którego startował samolot linii Delta Air Lines. Stworzyło to bardzo niebezpieczną sytuację.
Sprawę bada Federalna Administracja Lotnictwa
Sytuacja odbiła się szerokim echem w branży lotniczej i obecnie zajmuje się amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa. FAA bada sprawę i próbuje ustalić dokładny przebieg. Mimo to organizacja uspokaja i twierdzi, że tego typu zdarzenia występują coraz rzadziej, choć w ostatnim czasie mogliśmy słyszeć o podobnych sytuacjach lotniczych.
Z informacji przekazanych przez FAA wynika, że od stycznia do maja liczba niebezpiecznych wydarzeń z udziałem samolotów spadła o 68 proc. względem tego samego okresu 2023 r. Sytuacja z tego tygodnia pokazuje jednak, że takie incydenty nadal mają miejsce i potrzebne są działania, które jeszcze lepiej usprawnią komunikację między załogami maszyn a kontrolerami ruchu lotniczego.
W incydencie partycypowały dwa takie same samoloty. Były to maszyny Bombardier CRJ-900LR, które dotychczas nie brały udziału w żadnej katastrofie lotniczej. Pierwszy to Delta DL5421 obsługiwany przez Endeavor Air, a drugim był American AA5511 obsługiwany przez PSA Airlines.