Kazał pasażerom wysiąść z samolotu. Potem odleciał pustą maszyną

Do nietypowego wydarzenia doszło w niemieckim Saarbrucken, skąd w sobotę miał odbyć się lot na Majorkę. Pilot samolotu przed startem kazał wysiąść wszystkim pasażerom. Następnie uruchomił silniki i odleciał pustą maszyną, choć wcześniej zapewniał podróżnych wyłącznie o opóźnieniu.

Zdarzyło wam się kiedyś, że pilot kazał opuścić pokład samolotu i następnie odleciał nim bez podróżnych? Z taką sytuacją spotkali się turyści, którzy w miniony weekend mieli polecieć z Niemiec na Majorkę. Początkowo sytuacja miała zakończyć się jedynie opóźnieniem, ale czas pokazał coś innego.

Pilot przekazał informacje o opóźnieniu samolotu

Nietypowa sytuacja miała miejsce na lotnisku Saarbrucken w Niemczech. W sobotę miał tam odbyć się lot na Majorkę, który planowano na godzinę 11:05. Za połączenie odpowiadała linia lotnicza Eurowings. Pilot samolotu wprawił podróżnych w niemałe zakłopotanie.

Reklama

Pasażerowie w liczbie 180 osób wsiedli do samolotu o czasie, ale maszyna nie startowała. Po kilkunastu minutach opóźnienia odezwał się pilot. Przekazał, że na lotnisku w Palmie panują bardzo złe warunki pogodowe. Dlatego lot został opóźniony o co najmniej dwie godziny.

Kazał pasażerom opuścić samolot i następnie nim odleciał

Nie upłynęły jednak wspomniane dwie godziny, gdy pilot ponownie zabrał głos. Tym razem przekazał podróżnym, aby opuścili samolot. Miało to m.in. na celu pozwolić pasażerom na "rozprostowanie nóg". Jednak przy okazji poproszono ich o zabranie bagażu i następnie skierowanie się do terminalu lotniska.

Pasażerowie posłusznie wykonali polecenia załogi samolotu, ale maszyna po kilkunastu minutach nagle zaczęła kołować. Nie minęła dłuższa chwila i wzbiła się w powietrze bez podróżnych na pokładzie. Ich zdziwienie było co najmniej spore.

"Porwany" samolot poleciał na lotnisko w Palmie

Pasażerowie zostali następnie poinformowani o odwołaniu lotu. Jednak wybrani z nich, którzy byli dociekliwi, postanowili sprawdzić, dokąd udał się poderwany samolot. W tym celu zajrzeli do aplikacji Flightradar i dostrzegli, że maszyna leci do celu ich podróży, czyli lotniska w Palmie. Jak do tego doszło?

Linia Eurowings wyjaśniła nietypową sytuację i przekazała, że było to konieczne w celu zachowania slotu dla samolotu na lotnisku. Niestety ponowne wpuszczenie pasażerów wiązałoby się ze stratą około 30 minut, co skutecznie uniemożliwiłoby skorzystanie z okienka i finalnie doprowadziłoby do opóźnień w kolejnych lotach. Dlatego postanowiono ich zostawić w porcie lotniczym w Niemczech i zaproponowano podróż na Majorkę kolejnego dnia z innego lotniska.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot | pilot | pasażerowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy