Koronawirus sparaliżował magazyn sprzętu ochronnego
Jak podało Radio RMF - w warszawskim punkcie wydawania personelowi medycznemu sprzętu niezbędnego do ochrony przed koronawirusem doszło do zakażenia dwóch osób z pogotowia. Interia skontaktowała się z ratownikiem medycznym Adamem Piechnikem, który w niedzielę rano pobierał sprzęt z magazynu na Woronicza, gdzie jak się okazuje już w sobotę w nocy zamknięto górne piętro placówki z uwagi na zakażenie pracowników pogotowia.
- W niedzielę, godzinę przed skończeniem dyżuru, mieliśmy wyjazd do tzw. osoby covidowej. Pojechaliśmy na Woronicza pobrać sprzęt ochronny około czwartej rano i wówczas okazało się, że całe piętro budynku, gdzie dotychczas mieścił się magazyn i wydawano sprzęt, zostało zamknięte - relacjonuje w rozmowie z Interią Adam Piechnik.
- Od kolegów usłyszeliśmy, że w nocy z soboty na niedzielę zamknięto piętro, bo doszło do zakażenia dwóch osób. Ja w tym momencie pakiety odbierałem już z dołu, czyli w innym miejscu, niż dotychczas. Zakażeni byli zamknięci na górze w pomieszczeniach socjalnych - dodaje.
- U dwóch osób z pogotowia potwierdzono dodatni wynik testów na koronawirusa. Z tego, co wiem, to jedna z tych osób zrobiła indywidualnie test na Ursynowie, gdzie działa komercyjny punkt przeprowadzania testów, w którym medycy mogą zrobić to za darmo. Nie jestem pewien, czy drugi zakażony jeździ "na karetce", czy tylko pracuje w punkcie wydawania sprzętu na Woronicza - mówi Piechnik.
Jeden z zakażonych pracuje w bazie technicznej na Woronicza, ale dorabia także jako kierowca karetki - dowiedział się dziennikarz Interii Łukasz Piątek. Osoba zakażona, która była kierowcą pogotowia, już wcześniej na facebookowej grupie, zrzeszającej ratowników medycznych, sygnalizowała uchybienia związane z wydłużonym czasem oczekiwania ratowników na informację, czy pacjent, z którym mieli kontakt, ma dodatni wynik na koronawirusa.
Z informacji Interii wynika, że obecnie w Warszawie i powiatach ościennych na kwarantannie może przebywać około 100 osób z personelu medycznego.