Londyn nie chce kolejnego sklepu Abercrombie
Popularna amerykańska marka odzieżowa Abercrombie & Fitch zabiega o możliwość otwarcia kolejnego sklepu przy luksusowej ulicy Savile Row. Póki co, władze gminy Westminster i londyńscy krawcy skutecznie blokują ekspansję modowego giganta.
Abercrombie ma już przyczółek przy ulicy z prestiżowymi butikami, Saville Row. W 2007 roku z okazji otwarcia sklepu, firma zorganizowała w tej okolicy Londynu ogromne przyjęcie, które ubarwiali półnadzy modele. Nobliwym krawcom bardzo nie spodobał się hałaśliwy sąsiad, dlatego nie chcą, by planowana przez Abercrombie feta znów zakłóciła spokój na ulicy.
Co więcej, specjaliści od szycia garniturów męskich na miarę, jakich nie brakuje na Saville Row, uważają, że sieciowe marki w rodzaju Abercrombie godzą w elitarny wizerunek ulicy. Aby bronić swoich interesów, krawcy zjednoczyli siły i zabiegali o poparcie u władz gminy Westminster.
Chociaż Abercrombie dostało zgodę na otwarcie przy Saville Row kolejnego sklepu, tym razem dziecięcego, musi zmierzyć się z kolejnym problemem. Urzędnicy nie zgodzili się, by firma dokonała wyraźnych zmian w wyglądzie budynku, w którym ma mieścić się sklep. Władze argumentują, że kamienica ma wyjątkową wartość architektoniczną i historyczną, dlatego jej charakter musi być utrzymany. Mimo że Abercrombie rzucane są kolejne kłody pod nogi, firma zapowiada, że dalej będzie chciała otworzyć dziecięcy butik w prestiżowej lokalizacji.
Savile Row określana jest "złotą milą krawiectwa". Ta londyńska ulica, na której często gości książę Karol, uchodzi za bastion luksusu i symbol tradycyjnego krawiectwa. Pierwsi krawcy pojawili się tu w XIX wieku. Dzisiaj swoje siedziby mają tam tak poważane marki jak Gieves & Hawkes, Davies & Son, Henry Poole, Denman & Goddard czy Huntsman.
Założona w 1892 r. w Nowym Jorku firma Abercrombie & Fitch ma zupełnie inny charakter. Specjalizuje się w odzieży sportowej i casualowej. Kojarzy się ze swobodą i wolnością. Swoje kolekcje dedykuje masowemu odbiorcy.