Łysiejesz? To wina komórek tłuszczowych w skórze
Komórki tłuszczowe w skórze są źródłem związków chemicznych potrzebnych do wzrostu włosów. Gdy ich zabraknie, następuje łysienie.
Do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu Yale. Eksperymenty na myszach wykazały, że komórki macierzyste włosów są kontrolowane przez tłuszcz. Wstrzykując w nie określony rodzaj tłuszczu można sprawić, że włosy rosną.
W przyszłości będzie można w ten sposób powstrzymać łysienie u ludzi. Badacze zauważyli, że gdy włos znajduje się w fazie wzrostu, to wokół jego mieszka jest czterokrotnie więcej komórek tłuszczowych.
Wyhodowali myszy, które nie mogą wytwarzać takich komórek. Nie wykształciły się u nich włosy. Ale gdy zaczęto wstrzykiwać im komórki pobrane od zdrowych zwierząt, wykształciły się mieszki i włosy zaczęły rosnąć.
Amerykańscy badacze chcą teraz dokładnie poznać mechanizm chemiczny, który steruje tym procesem.
Z kolei zespół naukowców z University of Pennsylvania School of Medicine przed pięcioma laty udowodnił, że uruchomienie aktywności pewnych genów, działających dotąd tylko w okresie embrionalnym, pomogło myszom w odzyskaniu owłosienia.
Obecnie badania, prowadzone wśród mężczyzn poddających się zabiegom przeszczepienia mieszków włosowych pokazały, że problemem nie jest sama liczba komórek macierzystych, zdolnych do wykształcenia włosów.
Problemem jest uruchomienie procesu ich dojrzewania. Jeśli naukowcom uda się znaleźć sposób poprawy efektywności tego procesu, problem łysienia może się rzeczywiście rozwiązać.
Doktor George Cotsarelis, szef zespołu badawczego z University of Pennsylvania, sugeruje, że być może nie trzeba będzie w przyszłości w leczeniu wypadania włosów niczego przeszczepiać, wystarczy wcierać. To powrót do koncepcji obowiązującej od stuleci. Problem w tym, że do tej pory nikt nie wymyślił, co wcierać. Kolejne badania mają odpowiedzieć i na to pytanie.