Mistrz rowerowych akrobacji

Nie ma drugiego takiego człowieka na Ziemi, który umiałby zrobić na rowerze, to co wyprawia z nim Kenny Belaey. W rowerowym trialu przeskoczył już prawie wszystko, co się tylko dało. Portalowi INTERIA.PL zdradza, co planuje i o czym marzy.

Kenny lata! /fot. Extreme Sports Channel
Kenny lata! /fot. Extreme Sports Channel

Złoty chłopak

Pierwsze sukcesy zachęciły Kenny'ego do ciężkiej pracy, której efekty były w niedługim czasie doskonale widoczne. W 1998 r. zdobył mistrzostwo świata juniorów. Swój wyczyn powtórzył jeszcze trzykrotnie, a w 2000 r. udało się to mu nawet w dwóch kategoriach (rowerów 20- i 26-calowych). Warto wspomnieć, że tytuły te zdobył tego samego dania! Od tego czasu Kenny wygrywa zawody za zawodami, a półki w jego domu uginają się o mistrzowskich trofeów: Mistrza Świata (w 2002, 2005, 2006 i 2009 r.), zwycięzcy Pucharu Świata (w 2000, 2003, 2004, 2005 i 2007 r.) oraz Mistrza Europy (w 2005 oraz 2006 r.).

Kolejne wyzwanie

Kenny'emu, jeżdżącemu w tym sezonie na rowerze, legendarnej hiszpańskiej marki Monty, adrenaliny najwidoczniej jednak wciąż mało, bo postanowił nakręcić program dokumentalny o trialu. W emitowanej na antenie Extreme Sports Channel serii Kenny zręcznie prowadzi nas przez historię tej tak widowiskowej, co nieznanej dyscypliny. Tłumaczy budowę roweru, technikę poruszania i skakania na nim, oraz - w bardzo atrakcyjnych sceneriach - prezentuje umiejętności doświadczonego trialowca.

Jeździec Red Bulla, pochłonięty propagowaniem trialu na całym świecie, znalazł chwilę czasu, by przybliżyć tę dyscyplinę czytelnikom Portalu INTERIA.PL. Serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu, jaki Kenny udzielił tylko dla nas!

Kenny, co wyróżnia trial rowerowy spośród innych dyscyplin?

Trzy rzeczy: Po pierwsze - skaczemy bez ramp. Po drugie - skaczemy nawet i trzy metry wzwyż z miejsca. No i nie mamy siodełka.

Jaki jest sekret rowerowych skoków?

Trudno to wyjaśnić, ale spróbuję... Wszystko musi być dopięte na przysłowiowy "ostatni guzik" przed wyruszeniem w trasę. Musisz bardzo dobrze wykalkulować, czy jak skoczysz, to uda ci się bezpiecznie wylądować. No i, oczywiście, czy nie dotkniesz pedałem przeszkody. Chwila nieuwagi skutkuje punktem karnym. A to dość frustrujące.

Obawiasz się czegoś, kiedy jesteś na swoim rowerze?

Raczej nie. Chociaż myśl, że mogę spaść i potłuc się na tyle poważnie, że już nigdy więcej nie wsiądę na rower jest straszna.

Co sprawia Ci większą przyjemność: wygrywanie kolejnych zawodów w trialu czy przełamywanie granicy swoich możliwości?

Po prostu wyzwania. Udało mi się wygrać wiele zawodów właśnie dlatego, że najpierw odważyłem się przełamać swój strach. Uważam, że nie da się pokonać konkurentów, jeżeli wcześniej nie pokonasz swoich ograniczeń.

Masz pokaźną kolekcję tytułów mistrzowskich i zwycięstw w rozmaitych zawodach. Które zwycięstwo jest dla Ciebie najważniejsze?

Zdecydowanie wygrana w Mistrzostwach Świata w 2002 roku. To kluczowy punkt w mojej karierze. Wtedy usłyszała o mnie szersza publiczność, przyszli sponsorzy i wszystko zaczęło zmierzać w fantastycznym kierunku...

Jesteś aktualnie na pierwszym miejscu w rankingu trialowców startujących na rowerach z 26-calowymi kołami w zawodach w klasyfikacji Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). Byciem mistrzem świata, to fantastyczna sprawa, ale czujesz oddech konkurentów na plecach?

Czuję ich cały czas. Wiem też, że nie ustają w wysiłkach, by być coraz lepszymi. Z roku na rok coraz trudniej mi się wygrywa. Poziom zawodników jest z roku na rok coraz lepszy, więc poprzeczka rośnie. Z jednej strony, to przerażające, ale z drugiej - wyzwania są przecież tym, co kocham...

Twój młodszy brat - Wesley - jeździ coraz lepiej. Jak się czujesz rywalizując z nim w tej samej kategorii (26 calowych rowerów)? Myślisz, że przyjdzie taki dzień, w którym Cię pokona?

Nigdy nie mów nigdy! Jest to możliwe, ale kiedy się tak stanie nie będę zły. Koniec końców, najprawdopodobniej i tak się wszystkiego nauczył ode mnie (śmiech).

Jaka atmosfera panuje w środowisku trialowców? Bardziej się kochacie czy nienawidzicie?

Wśród grupy najlepszych zawodników, światowej elity, atmosfera często jest daleka od pokojowej. Bardzo tego żałuję, bo osobiście wolę, kiedy panują bardziej rozluźnione relacje między zawodnikami. Ale na najwyższym poziomie rywalizacji trudno oczekiwać czegoś innego. Jedyne, co jest dobre, to fakt, że startujący w mistrzostwach zawodnicy odnoszą się do siebie z szacunkiem. Nie podkładamy sobie nawzajem świni.

Jaki jest twój ulubiony rodzaj trasy na zawodach? Wolisz rywalizować w halach czy na wolnym powietrzu?

Najbardziej lubię techniczne trasy, na których mogę sprawdzić swoje możliwości. Szczególnie natomiast takie z dużymi odstępami między przeszkodami i z tzw. sidehopami (przeszkodami pokonywanymi skokami bokiem). Wtedy jeżdżę najlepiej.

Startowałeś na zawodach w Polsce. Jak oceniasz poziom trialu w tym kraju? Znasz osobiście jakichś polskich trialowców?

Tylko raz jeździłem w waszym kraju. Było to na halowej imprezie zorganizowanej przez Red Bulla. Pamiętam, że przyjęto nas raczej chłodno, ale publiczność szybko się rozkręciła i bardzo dobrze się bawiła. Ja także. Ogólnie był to wspaniały weekend. Zdecydowanie więcej kontaktu mam z polskimi trialowcami. Przyjaźnie się z Rafałem Kumorowskim i Pawłem Reczkiem. To doskonali trialowcy i fantastyczne osobowości. Znany się już przeszło 15 lat.

Czy jest coś, co chciałbyś jeszcze osiągnąć w sporcie?

Jasne. Chciałbym dziesięciokrotnie zdobyć tytuł mistrza świata w trialu a także przejść do historii tej dyscypliny, jako zawodnik, który ma na swym koncie najwięcej zwycięstw w Pucharze Świata. Wtedy zakończę karierę.

Porozmawiajmy o twoim programie w Extreme Sports Channel - Kenny Belaey's Big Time Trail Adventure. O czym opowiadasz w tym programie? Kto wpadł na pomysł takiego programu?

Długo by opowiadać, bo ten program to ogromne wyzwanie. Wymyślenie i nakręcenie go zajęło dużo czasu i energii. Tak mojej, jak i całej ekipy: kamerzystów, dźwiękowców, montażystów... A od początku wyglądało to tak: Trial jest obecny w moim sercu od 9 roku życia i mniej więcej od tego czasu robię wszystko, by ten wspaniały sport cieszył się jak największą popularnością, Niestety, poza internetem, trial nigdzie nie jest pokazywany. Udało mi się przekonać sponsorów, by zrobić program dokumentalny przybliżający ludziom trial. Ten sport jest mało znany, więc zdecydowałem, że najlepszym i najciekawszym rozwiązaniem będzie zaprezentowanie go od samego początku, czyli budowy roweru, poprzez ewolucję tego sportu, a kończąc na Mistrzostwach Świata. Przez ostatni rok budziłem się i zasypiałem z myślą o moim programie, ale myślę, że efekty mówią same za siebie. Udało się nam zrobić świetny program i myślę, że miliony dzieciaków na świecie zainteresują się trialem rowerowym. Po więcej szczegółów zapraszam na stronę www programu: www.kennybelaeysbigtime.com

Jesteś chyba największym na świecie propagatorem trialu. Co jeszcze, oprócz TV-show, chciałbyś zrobić, by stał się on bardziej popularną dyscypliną?

Myślę o zorganizowaniu serii dużych eventów, tak by szersza publiczność wiedziała, co to trial i o co w nim chodzi.

Liczysz, że trial stanie dyscyplina olimpijską?

Bardzo bym chciał, by tak się stało. Myślę, że trial rowerowy ma ku temu wszelkie predyspozycje. Jest sportem nie tylko bardzo widowiskowym, ale także zabawnym - skakanie na rowerze ma przecież trochę cyrkowy charakter. Co więcej trial dobrze wygląda w telewizji, no i dzieci go bardzo lubią...

W twoim ulubionym filmie, "W pogoni za szczęściem", dostrzegasz aluzję do swojego życia?

Bynajmniej, ale uwielbiam zakończenie tego filmu. Morał jest taki, że każdy z nas musi walczyć o swoje. Jeżeli bowiem o czymś marzysz, to musisz sam o to zadbać, bo nikt ci nic nie da. I tak w wielkim skrócie wygląda moja kariera trialowca...

Rozmowę przeprowadził Marcin Wójcik.

Kenny Belaey's Big Time Trail Adventure - to seria dokumentalna pokazująca prawdę o trialbikingu. Można w niej obejrzeć mnóstwo tricków wykonywanych w niecodziennych, często dzikich sceneriach, a ponadto wywiady z gwiazdami sportów rowerowych - Davem Mirrą (legenda BMX), Hansem Rey'em i Ot Pi (legendy trial bikingu) czy motorowych - Tonim Bou (moto trial). Kamera śledzi wyczyny Kennego w Europie, Stanach Zjednocznych i Oceanii. Program można oglądać na Extreme Sports Channel.

Po więcej informacji na temat Kenny'ego zapraszamy na jego stronę: www.belaey-trials.be.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas