Mózg na haju. Po co nasz organizm wytwarza DMT?
Naukowcy potwierdzili swoje przypuszczenia, że mózg ssaków jest w stanie sam z siebie wytworzyć intensywny, halucynogenny związek, uznany powszechnie za jeden z najsilniejszych narkotyków. Nie wiedzą tylko dlaczego.
Substancja znana jako dimetylotryptamina albo DMT to główny składnik Ajahuaski - napoju używanego przy świętych rytuałach przez ludy Amazonii.
Powoduje krótkotrwałe, ale bardzo silne halucynacje. Część osób, które spróbowały narkotyku, twierdzi, że to najintensywniejsze doświadczenie w ich życiu.
Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan potwierdzili niedawno obecność tego związku w ludzkim mózgu. Twierdzą też, że są o krok od rozwiązania zagadki, co DMT robi w naszym organizmie.
Kluczem do tego jest tajemniczy narząd znajdujący się w głowie człowieka - szyszynka. Naukowcy od lat zastanawiają się, jaką konkretnie rolę pełni, ale jak na razie zdołali ustalić, że może odpowiadać za regulowanie wydzielania melatoniny.
Przez długi czas podejrzewano, że właśnie tam powstaje dimetylotryptamina, jednak aż do niedawna nikt nie był w stanie tego potwierdzić.
Dzięki badaniom nadzorowanym przez Jimo Borjigina z Wydziału Fizjologii Molekularnej i Integracyjnej na Uniwersytecie Medycznym w Michigan teraz wiemy to na pewno.
Badacze odnaleźli spore ilości DMT nie tylko w szyszynce, ale także w korze mózgowej. Podejrzewają, że narkotyk może wspomagać procesy uczenia się i zapamiętywania.
Ponadto, kiedy badali mózgi szczurów, odkryli, że zwierzęta, które przeszły zawał serca, miały o wiele więcej tajemniczej substancji w swoich organizmach.
Jej wydzielanie może być więc związane z halucynacjami, których ludzie doświadczają podczas śmierci. Ci, którzy przeżyli śmierć kliniczną, często opowiadają o dziwacznych wizjach. Nadal jednak nie wiadomo, po co nasze ciało samo z siebie wytwarza potężny narkotyk.