Możliwe, że tyjesz przez swoją pracę
Pizza zamówiona z kolegami na obiad. Ciasto z okazji urodzin koleżanki. Batonik z automatu. Starasz się w miarę uważać na to, co jesz na co dzień, ale przychodzisz do pracy i wszystko bierze w łeb? To powszechny problem.
"Ja to w ogóle nie lubię pracować" - takie słowa nikogo nie dziwią. Praca dla większości z nas to nic przyjemnego i najchętniej zamienilibyśmy ją na wygraną w totka i beztroską labę do końca życia. Jeśli nie lubisz swojej roboty, to ta wiadomość na pewno tego nie zmieni.
Raport opublikowany przez Academy of Nutrition and Dietetics, jedną z największych na świecie organizacji zajmujących się dietetyką i zdrowym odżywianiem, wskazuje pracę jako jednego z winowajców obecnej fali otyłości na świecie.
W badaniach przeprowadzonych niedawno 23 proc. pracowników potwierdziło, że kupuje lub dostaje w pracy żywność "bogatą" w puste kalorie, sól, cukier i przetworzone produkty.
- Wśród pożywienia kupowanego w pracy dominują rzeczy tłuste i z dużym dodatkiem cukru: pizza, napoje gazowane, ciastka, ciasta i cukierki - czytamy w raporcie. - Dotychczas nawyki żywieniowe w biurach i zakładach pracy nie zostało dobrze przeanalizowane.
A miejsce pracy to podstępne siedlisko wielu przyczyn otyłości.
Badania wskazały posiłki i napoje najczęściej spotykane w miejscach pracy. Na pierwszym miejscu była oczywiście kawa. Ale już po niej znalazły się słodzone napoje, a na trzecim miejscu gotowe kanapki.
Spędzasz w końcu tam większą część swojego dnia, często nie mając czasu na porządny posiłek. Wtedy najłatwiej sięgnąć po szybki i gotowy produkt bądź przekąskę albo coś zamówić. W większości miejsc pracy jedyny miejscem na znalezienie czegoś do jedzenia są automaty ze słodyczami. Prawdopodobnie także pracujesz na siedząco. Brak aktywności fizycznej połączony z kiepską dietą to oczywisty zabójca formy.
Autorzy badań twierdzą, że poprawianie warunków pracy powinno polegać nie tylko na dbaniu o bezpieczeństwo czy trzymaniu się zakazu palenia. Powinniśmy spojrzeć także na to, co jemy.