Na to nigdy nie jest za późno!
Nawet jeśli już wiesz, że masz raka - warto rzucić palenie. Dzięki temu twoje szanse na przeżycie kolejnych pięciu lat wzrastają dwukrotnie.
Tak przynajmniej twierdzi Amanda Parsons, doktorantka University of Birmingham, autorka jednej z najbardziej kompleksowych analiz zależności pomiędzy stosowaniem tytoniu przez osoby chore i szansą na ich wyleczenie.
Mniejsze ryzyko śmierciJej studium powstało w oparciu o informacje zebranych przez autorów dziesięciu publikacji, dotyczących czynników wpływających na przeżywalność raka płuc. Choroba ta - atakująca w Polsce 24 tys. osób rocznie - zajmuje w krajach uprzemysłowionych drugą (po raku piersi) pozycję na liście najczęściej wykrywanych nowotworów.Jak wynika z informacji zebranych przez brytyjską badaczkę, rzucenie palenia po zdiagnozowaniu raka płuc wiąże się ze zmniejszeniem ryzyka śmierci w ciągu 5 lat od wykrycia choroby o ok. 50 proc. Prawdopodobieństwo zgonu w badanym okresie spada bowiem z 63-70 proc. w przypadku osób palących pomimo świadomości choroby, do 29-33 proc. u osób, które rzuciły nałóg po zapoznaniu się z diagnozą.
Papierosy wzmagają rozwój rakaNajważniejszym czynnikiem decydującym o zwiększeniu ryzyka śmierci u zatwardziałych palaczy był dalszy rozwój raka. Z zebranych informacji wynika, że rzucenie palenia zwiększa skuteczność terapii przeciwnowotworowych i spowalnia lub powstrzymuje postęp choroby.Zdaniem pani Parsons, istnieją przesłanki sugerujące, że palenie tytoniu może nie tylko wspomagać rozwój raka płuc, lecz także bezpośrednio wpływać na jego fizjologię już po zachorowaniu.Wojciech Grzeszkowiak