Ostro i zdrowo. Papryczki chilli w walce z... rakiem
Pikantne jedzenie nie jest dla wszystkich. Niektórzy lubią odrobinę szaleństwa na talerzu, ale inni preferują raczej łagodne smaki. Niezależnie od gustów główny winowajca ostrego posmaku - czerwone papryczki - mogą mieć o wiele większe walory niż tylko te smakowe.
Uniwersytet Marshalla, w Huntington, w stanie Zachodnia Wirginia opublikował niedawno badania, z których wynika, że papryczki chilli mogą zapobiegać rozwojowi nowotworu płuc.
Wszystko dzięki wysokiej zawartości kapsaicyny, substancji odpowiedzialnej za uczucie ostrości w ustach (i niestety czasami w oczach).
Autorzy badań twierdzą, że może być to przełom w walce z rakiem płuc. Nowotwory obecnie są jedną z główną przyczyn śmierci na świecie i nie zanosi się na to, aby ta tendencja miała się w jakikolwiek sposób zmienić.
Eksperyment przeprowadzony przez naukowców polegał na umieszczeniu ludzkich komórek wykształconych w laboratorium z komórkami rakowymi. Te pierwsze potraktowane kapsaicyną okazały się całkowicie odporne na "atak" nowotworu.
Testy przeprowadzono także na myszach chorych na raka. W ich przypadku kapsaicyna była w stanie zahamować rozwój choroby.
Naukowcy są zdania, że substancja jest w stanie stłumić protoonkogen kinazy białkowej SRC - jeden z genów odpowiedzialnych za wytwarzanie komórek nowotworowych.
- Mamy nadzieję, że któregoś dnia kapsaicyna będzie używana jako dodatek do terapii nowotworowej - piszą badacze w raporcie. - Sam związek wiąże się jednak z niekomfortowym uczuciem palenia w przełyku, bólem żołądka czy podrażnieniami układu pokarmowego. Pracujemy nad taką jego postacią, która pozwoli zażyć kapsaicynę bez skutków ubocznych.