Po 9 miesiącach sklepy w Chersoniu mają pełne półki. Coś czego nie zapewnił im rosyjski mir

Po wyzwoleniu Chersonia nowe władze stanęły przed wyzwaniem uporządkowania rosyjskiego bałaganu. Idzie im już całkiem nieźle, bo jak się okazuje, w mieście już zaczęto zapełniać półki sklepowe podstawowymi produktami. Coś, czego Rosjanie nie był w stanie zrobić przez 9 miesięcy.

Porównanie zdjęć sklepów w Chersoniu z rosyjskiej okupacji i po wyzwoleniu daje obraz tego, jak wygląda rosyjski mir
Porównanie zdjęć sklepów w Chersoniu z rosyjskiej okupacji i po wyzwoleniu daje obraz tego, jak wygląda rosyjski mir© 2022 Reuters
Porównanie zdjęć sklepów w Chersoniu z rosyjskiej okupacji i po wyzwoleniu daje obraz tego, jak wygląda rosyjski mir
Porównanie zdjęć sklepów w Chersoniu z rosyjskiej okupacji i po wyzwoleniu daje obraz tego, jak wygląda rosyjski mir© 2022 Reuters

  • Wraz z wyzwoleniem Chersonia, Ukraińcy rozpoczęli ogromną pracę nad postawieniem miasta na nogi.
  • Rosjanie pozostawili bowiem ogromny chaos, świadczący o całkowitej niekompetencji w zarządzaniu okupowanymi terenami.
  • Przykładem były sklepy, które mimo kilku miesięcy od zdobycia, za rosyjskiego panowania świeciły pustkami.
  • Ukraińcom wystarczyło natomiast kilka dni, aby przywrócić podstawowe artykuły spożywcze, których brakowało mieszkańcom.
  • W sieci już krążą zdjęcia porównujące półki sklepowe w Chersoniu za rosyjskiej okupacji i tuż po wyzwoleniu. Od razu widać na nich ten sławetny "rosyjski mir".

Rosyjski mir w Ukrainie, czyli puste półki jak za PRL-u

Wyzwolenie Chersonia było niezwykle ważnym wydarzeniem dla jego mieszkańców. Po blisko 9 miesiącach okupacji mogli przestać bać się rosyjskiej władzy i żołnierzy, ale także powróciły dla nich podstawowe dobra. Symbolem tego stał się otwarty w niedzielę ukraiński sklep ATB. W nim mieszkańcy Chersonia po raz pierwszy od dawna mogli zrobić faktyczne zakupy wśród wypełnionych półek.

ATB to ukraińska sieć hipermarketów. Od początku wojny wspiera działania humanitarne, zapewniając potrzebne artykuły. Otwarcie ATB w wyzwolonym Chersoniu było wręcz jednym z symboli wypędzenia Rosjan
ATB to ukraińska sieć hipermarketów. Od początku wojny wspiera działania humanitarne, zapewniając potrzebne artykuły. Otwarcie ATB w wyzwolonym Chersoniu było wręcz jednym z symboli wypędzenia RosjanREUTERS/Murad Sezer© 2022 Reuters

Kolejka do nowego sklepu była tak długa, że niektórzy musieli czekać aż 2 godziny na zrobienie zakupów, jednak nikomu to nie przeszkadzało. Wielu było po prostu zadowolonych, że może w końcu zrobić zakupy na cały koszyk, a nie martwić się o to, czy znów jedyne co będą mogli kupić to ocet.

Wypełnione półki w dopiero co otwartym ATB stanowią ogromny kontrast do tego, co w Chersoniu widać było w trakcie rosyjskiej okupacji. Gdy teraz Ukraińcy mogą kupić wszystkie potrzebne produkty, jeszcze miesiąc temu było to niemożliwe. Ze zdjęciami z nowo otwartego ATB porównywane są obrazy z rosyjskich sklepów, na których idealnie można zobaczyć, jaki "ruski mir" przynoszą ze sobą okupanci.

Jest to o tyle znamienne, że półki sklepowe Ukraińcy zapełnili w ciągi 9 dni, czego Rosjanie nie zrobili w ciągu 9 miesięcy. Pokazuje to idealnie, że nieważne czy mowa o komunistach, czy o poplecznikach Putina, władza rosyjska nigdy się nie zmienia.

Uniknięcie powtórki z "Wielkiego Głodu"

Pomimo że w Chersoniu obecnie nie ma zapewnionej wody ani elektryczności, mieszkańcy cieszą się z możliwości zrobienia zwykłych zakupów. Fakt, że władze ukraińskie tak szybko naprawiły rosyjski bałagan, świadczy dla nich o tym, że są w dobrych rękach.

Na półkach sklepowych pojawiły się zachodnie produkty, dotychczas uznawane za luksus przy rosyjskich "dobrach", które stanowiły jedyny asortyment podczas okupacji. Wielu jednak i tak nie chciało go kupować, ze względów patriotycznych.

Dla zasady nie nosiłam ze sobą żadnych rubli i nigdy nie kupowałam rosyjskich towarów
Natalia Tsvihun w rozmowie dla Reuters, podczas stania w kolejce do ATB

Zapewnienie normalnego dostępu do produktów spożywczych jest kluczowym zadaniem po wyzwoleniu Chersonia. Nadciągająca zima może być bardzo niebezpieczna dla mieszkańców. Pomimo tego, że zdają sobie sprawę z trudności, aż 75 tys. z nich zamierza pozostać w mieście. Wierzą, że po przeżyciu "rosyjskiego miru" już nic im niestraszne i poradzą sobie bez problemu.

Sam przeciw kłusownikom. Włoski rybak walczy o przyrodęDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas