Pożoga - postapo, którego nie powinieneś przegapić [recenzja]
Wydany przez Taurus Media, pierwszy tom komiksowej trylogii, "Pożoga", przenosi nas w ponurą przyszłość, gdzie ludzka cywilizacja została przetrzebiona przez katastrofalne wydarzenie. Pierwsza część cyklu to bardzo mocne uderzenie, przed kolejnymi tomami.
Opowieść rozpoczyna się w bliżej nieokreślonej przyszłości, gdy wydaje się, że na naszej planecie nie ma już śladów wysokich technologii. Przenosimy się w sam środek potężnego konfliktu między tradycjonalistami, którzy nie chcą powrotu technologii, a ludźmi, którzy tęsknią do dobrodziejstw cywilizacji. Ponury, zimowy krajobraz, miejscowości La Cadiere d’Azur, staje się areną rzezi, która udowadnia tezę, że ludzkość nie potrzebuje zachęty, aby wyniszczać się nawzajem przy każdej okazji.
W starciu wyróżnia się mityczny Patriaracha, który pamięta czasy sprzed tytułowej pożogi. W chwili, gdy z ruin twierdzy wynurza się potężna maszyna, bohater przypomina sobie wydarzenia, które doprowadziły ludzkość do obecnego stanu.
Dzięki fantastycznym rysunkom Macutay’a przenosimy się w świat roku 2052. Ludzkość korzysta z dobroci technologii. Wirtualna rzeczywistość jest powszechnie dostępna, a po niebie oprócz samolotów poruszają się latające samochody, przywodzące na myśl najlepsze wzorce z "Powrotu do przyszłości". Główny bohater ma rozpocząć studia na prestiżowej paryskiej uczelni, ale jego przyjaźń, a może i związek, z młodą kobietą psuje wszystko.
Dziewczyna ma się stać nową gwiazdą muzyki. Niestety nie zdaje sobie sprawy, że sprzedaje poniekąd duszę diabłu, a napalony producent będzie chciał ją wykorzystać nie tylko w zakresie materialnym. W chwili, gdy główny bohater zmierza ku uwięzionej w olbrzymim wieżowcu ukochanej, następuje koniec świata technologii. Nie będę ujawniał, co jest jego przyczyną, aby nie psuć zabawy czytelnikom, ale jest to bardzo sugestywna wizja, która wywołuje ciarki podczas lektury.
Dzięki realistycznym rysunkom zyskuje dodatkowy wymiar. Czytelnik dosłownie przenosi się do skazanego na zagładę świata. I czeka na więcej, bo opowieść kończy się zawieszeniem i niedosytem. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne tomy pojawią się na rynku szybko i pozwolą poznać rozwiązanie tej niesamowitej historii.
Scenariusz tego wyjątkowego komiksu opracował Morvano na podstawie wydanej w 1943 roku książki "Ravage" autorstwa Rene Barjavela - wizjonera science-fiction. Wizja technologicznego świata zmiecionego jednym wydarzeniem przewijała się w jego pracach, stanowiąc ostrzeżenie dla rozmiłowanej w wygodzie ludzkości.
"Pożoga" to doskonały przedstawiciel gatunku postapo, który zachwyca rozmachem wizji i przyciąga uwagę czytelnika od pierwszego kadru. Od tej lektury nie sposób się oderwać. Miłośnicy gatunku będą zachwyceni.