Takich pączków jeszcze nie było. Przepis wymyślili w Szczecinie

Karol Kubak

Karol Kubak

Aktualizacja

Naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego opracowali na tłusty czwartek niezwykłe połączenie. To pączki nadziewane paprykarzem okraszone prażoną cebulką. Tak powstał "paprypączek".

Masz dość słodkich pączków na Tłusty Czwartek? Naukowcy ze Szczecina przygotowali wytrawną wersję
Masz dość słodkich pączków na Tłusty Czwartek? Naukowcy ze Szczecina przygotowali wytrawną wersję123RF/PICSEL

ŻywZ czym może kojarzyć się Szczecin? Poza wspaniałą architekturą i żaglami, jednym z bardziej charakterystycznych elementów jest… oczywiście paprykarz szczeciński. Nawet w 2010 roku został wpisany na listę produktów tradycyjnych.

Naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie przygotowali specjalną recepturę na tłusty czwartek. To wytrawny pączek nadziany paprykarzem. Ma łączyć tradycję z innowacyjnością.

Wytrawny pączek z paprykarzem szczecińskim

– Chcieliśmy połączyć tradycję z innowacją i wpadliśmy na pomysł, aby do pączka wytrawnego dołożyć paprykarz i w ten sposób stworzyliśmy paprypączka. Ciasto różni się stosunkiem soli do cukru. To jedyna różnica. A jeżeli chodzi o kaloryczność, to są podobne – powiedział dr inż. Grzegorz Tokarczyk prof. ZUT, który kieruje Katedrą Technologii Rybnej, Roślinnej i Gastronomicznej w rozmowie z PAP.

Tradycyjne słodkie pączki są polewane lukrem lub posypywane cukrem pudrem. Szczeciński "paprypączek" zamiast tego okraszony jest prażoną cebulką, zaś nadzieniem jest "paprykarz uniwersytecki" – stworzony na uczelni farsz został wyprodukowany na podstawie tradycyjnej receptury „paprykarza szczecińskiego”.

– Jest to alternatywa i nowe spojrzenie na pączka, szczególnie przed tłustym czwartkiem. Powstaje on według klasycznej receptury. Po usmażeniu nadzialiśmy go paprykarzem i posypaliśmy prażoną cebulką i okazało się, że te smaki się świetnie ze sobą komponują – powiedział dr inż. Grzegorz Bienkiewicz, prof. ZUT.

Receptura paprykarza powstała stosunkowo niedawno, w połowie lat 60. XX w. podczas dalekomorskich połowów. Początkowo jego głównym składnikiem było mięso z różnych gatunków afrykańskich ryb, pulpa pomidorowa sprowadzana z Bułgarii, Węgier i Rumunii, ostra afrykańska papryczka – pima, warzywa i przyprawy, jak informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w opisie tego produktu.

Nie wiem jak wy, ale ja chętnie bym spróbował tego specjału. Może w kolejnych latach trafi do sprzedaży.

Paprykarz szczeciński. Produkt, który podbił świat

– Kiedyś nasi technolodzy ze statków – chłodni spróbowali w którymś z afrykańskich portów lokalnego przysmaku czop-czop. Była w tym ryba, ryż i bardzo ostra przyprawa – pima – wspominał Bogusław Borysewicz, założyciel Zakładu PPDiU Gryf.

Według normy z 1967 roku paprykarz szczeciński miał być rozdrobnioną masą powstałą przez wymieszanie mięsa ryb z ryżem, koncentratem pomidorowym, olejem, cebulą, przyprawiona pieprzem nigeryjskim (ZN-67/ZGR-09815). Zyskał niewiarygodną sławę nie tylko w kraju, ale też za granicą. Eksportowany był aż do 32 krajów, m.in. do ZSRR, Danii, USA, Japonii, Jordanii, Liberii, Węgier, Wybrzeża Kości Słoniowej i Togo. Gdy zakończono połowy u wybrzeży Afryki Zachodniej do paprykarza trafiał atlantycki mintaj i miruna. Obecnie produkowany jest z wysokogatunkowych ryb morskich. Szczeciński produkt doczekał się nawet swojego pomnika, który w 2020 r. stanął na Łasztowni na Placu Gryfitów.

Źródło: naukawpolsce.pl, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Więcej o pączkach na tłusty czwartek

Jak ugotować idealne jajko? Naukowcy opracowali przepis© 2025 Associated Press