Wielka woda. Czy Polska jest gotowa na nową powódź tysiąclecia?

Powódź tysiąclecia w 1997 roku była katastrofą, która dotknęła Polskę, Czechy, Słowację, Niemcy i Austrię, powodując olbrzymie straty i zabierając życie setkom ludzi. Polska poniosła największe straty, co skłoniło do przeprowadzenia miliardowych inwestycji w ochronę przeciwpowodziową. Działania te obejmują budowę suchych zbiorników, wałów przeciwpowodziowych oraz modernizację istniejących zabezpieczeń.

Powódź tysiąclecia, która w 1997 roku nawiedziła Polskę oraz naszych sąsiadów: Czechy, wschodnie Niemcy i północno-zachodnią Słowację spowodowała (na terenie Polski, Czech i Niemiec) szkody o wartości niemal 4,5 mld dolarów, zginęło 114 osób. Najdotkliwsze straty poniosła Polska, gdzie szkody oceniono na 12 mld zł. W naszym kraju zginęło 56 osób.

Do powodzi przyczynił się niż genueński, który tworzy się w rejonie Zatoki Genueńskiej na Morzu Śródziemnym, u wybrzeży Włoch. Choć jest on generalnie typowym zjawiskiem dla jesieni, to niesie ze sobą pewne zagrożenie ze względu na zawartą w powietrzu wilgoć. Nad Europą Środkowo-Wschodnią układy cyklonalne znad Morza Śródziemnego pojawiają się średnio około 7 razy w roku.

Reklama

Niestety co czwarty niż południowoeuropejski przynosi opady powyżej 50 mm, najczęściej w południowej i wschodniej Polsce. W 1997 roku cyklon pojawił się w Polsce w lipcu, przy czym w tamtym czasie miały miejsce nie jedna, a dwie fale opadów. W skali całego lipca suma opadów przekroczyła średnią miesięczną trzy- a nawet czterokrotnie, w górach pięciokrotnie. To doprowadziło wystąpienia gwałtownych spływów powierzchniowych w kierunku rzek. Podczas powodzi tysiąclecia, jak została nazwana, przepływ wody na wodowskazie Brzeg Most oszacowano na około 3640 m3/s. Wrocławski Węzeł Wodny był przystosowany do przepuszczenia fali powodziowej o przepływie 3850 m3/s.

Podczas powodzi tysiąclecia pierwszym miastem, do którego dotarła fala powodziowa z terenów górskich były Głuchołazy, a następnie Opole, w którym ucierpiała lewobrzeżna część miasta. Po dwóch dniach fala dotarła do Wrocławia, w którym zalaniu uległo niemal 3,5 tys. budynków, uszkodzonych zostało ponad 300 ulic. Tereny w dorzeczu Wisły także zostały dotknięte powodzią, choć w mniejszej skali.

Tak duża powódź już się nie powtórzy. Miliardowe inwestycje w ochronę przeciwpowodziową

Według Polskiej Agencji Prasowej to właśnie południowo-zachodnia część Polski jest obszarem, gdzie realizuje się największą liczbę inwestycji związanych z ochroną przeciwpowodziową. W ciągu 20 lat od powodzi wydano około miliarda złotych na inwestycje tylko na Dolnym Śląsku. Obejmowały budowę zbiorników, jazów oraz wałów. Teraz, po kolejnych latach, wciąż podejmuje się działania, aby sytuacja z końca XX wieku się nie powtórzyła. Jednymi z ostatnich, ukończonych już inwestycji  jest choćby rozbudowa wałów przeciwpowodziowych Odry w Słubicach (woj. lubuskie) i modernizacja wałów Widawy w rejonie Wrocławia. 

Choć ochronę przeciwpowodziową kojarzymy m.in. ze zbiornikami zaporowymi (retencyjnymi), to badania wskazują, że znacznie lepsze, a także mniej oddziałujące na środowisko są suche zbiorniki, które w czasie wezbrań wypełniają się nadmiarem wody. W normalnych warunkach mogą być użytkowane np. rolniczo. W ostatnich latach powstały cztery takie suche poldery na Ziemi Kłodzkiej - w Boboszowie, Kosnowicach, Szalejowie i Roztokach. Jedną z ważniejszych realizacji był suchy zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny, który może pomieścić 185 mln metrów sześciennych wody, osiągając wówczas powierzchnię 26 ha.

Wyremontowano również istniejące obiekty, jak choćby suchy zbiornik Bolków z 1912 roku. Mimo swojego wieku wciąż może służyć, zabezpieczając obszar 19 km kw. w zlewni Nysa Szalona. W razie konieczności zbiornik może pomieścić 870 tysięcy metrów sześciennych wody. Wówczas jego powierzchnia osiągnie 23 ha.

Dziś, po latach modernizacji, Wrocławski Węzeł Wodny jest przystosowany do bezpiecznego przepuszczenia fali powodziowej o przepływie 3850 m3/s. - Taka fala występuje teoretycznie raz na tysiąc lat, uwzględniając redukcję tej fali przez suchy zbiornik przeciwpowodziowy w Raciborzu Dolnym oddany do użytku w czerwcu 2020 roku w województwie śląskim, który może pomieścić 185 mln m3 wody - z 3850 m3/s do 3100 m3/s. Redukcję fali docierającej do Wrocławia z górnej Odry zapewniają też poldery Żelazna na Opolszczyźnie oraz Buków w województwie śląskim. Pierwszy może pomieścić 4 mln m3 wody, drugi 53 mln m3 wody - wyliczał Garbacz.

Jak było wspomniane wcześniej, w 1997 roku jako pierwsze ucierpiały Głuchołazy. W zwykłych warunkach rzeka Biała Głuchołaska prowadzi 2 do 4 m3 wody na sekundę, jednak w czasie Powodzi Tysiąclecia było jej nawet 60 razy więcej! Aby ochronić ludność, wybudowano nowe obiekty przeciwpowodziowe oraz rozbudowywano i zmodernizowano istniejący mur regulacyjno-oporowy, który zabezpiecza okolicę od dziesięcioleci.

O licznych inwestycjach można byłoby jeszcze wiele zdań napisać, ale...

... ochrona przed powodzią to nie tylko projekty budowlane

Owszem, wały przeciwpowodziowe czy zapory widzimy i to na tej podstawie zdarza nam się najczęściej oceniać bezpieczeństwo okolicy. Ale jest także prężnie rozwijany obszar niedostępny dla nas na co dzień. Chodzi o modernizację systemów informatycznych, teletechnicznych i monitoringowych. To również wykorzystywanie szczegółowych prognoz pogody i zagrożeń hydrologicznych, które są  wydawane z kilkudniowym wyprzedzeniem. Te z kolei opracowywane są z wykorzystaniem coraz większej wiedzy i nowych technologii, włącznie z systemami satelitarnymi.

Podsumowanie

O ile lokalnych wezbrań nie będziemy w stanie uniknąć w stu procentach, to wszystkie te zabezpieczenia mają pomóc w planowaniu ochrony przeciwpowodziowej, aby była jak najskuteczniejsza. Niestety zmiana klimatu sprawia, że w ocieplającym się powietrzu mieści się więcej wilgoci. Gdy w końcu dojdzie do opadu, ten potrafi być znacznie bardziej obfity, przez co kanalizacja, czy gleba nie są w stanie przyjmować tak dużych ilości wody. Można więc się spodziewać, ze następne dekady będą również pod znakiem ochrony przeciwpowodziowej (przeciw skutkom suszy także), zwłaszcza że musimy sobie poradzić jeszcze z zaniedbaniami z dawnych lat. To rowy melioracyjne, które nie są użytkowane i bez potrzeby odwadniają tereny, obszary zalewowe, które zostały zabudowane blokami i domkami jednorodzinnymi czy choćby kolejne remonty zapór tak, aby przywrócić rzekom w jak największym stopniu warunki migracyjne dla zwierząt.

Źródła: Wody Polskie, PAP

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: powódź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy