Wściekła wiewiórka atakowała mieszkańców miasteczka. Zraniła 18 osób
W niewielkim miasteczku Buckley w północno-wschodniej Walii w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich dni grasowała niebezpieczna wiewiórka, która z pełną agresją atakowała nie tylko przechodniów na ulicach, ale nawet mieszkańców wynoszących śmieci przed swój dom. W ciągu zaledwie 48 godzin zdołała zranić aż 18 osób. Zwierzę zostało schwytane przez miejscowe służby weterynaryjne.
Już w święta Bożego Narodzenia mieszkańcy Buckley zaczęli informować się nawzajem w mediach społecznościowych o agresywnie zachowującej się wiewiórce. Okazało się, że niektórych powstrzymywała ona nawet przed wyjściem z domu.
Zwierzę bardzo szybko zostało okrzyknięte "wstrętnym, okrutnym, złośliwym gryzoniem" i "karate-wiewiórką". Co najmniej 18 mieszkańców Buckley w ciągu zaledwie 48 godzin zostało zaatakowanych i zranionych przez agresywną wiewiórkę. Poszkodowani publikowali w sieci ślady ugryzień zwierzęcia, aby ostrzec innych przed potencjalnym atakiem.
Corinne Reynolds, która wcześniej zaprzyjaźniła się z wiewiórką, nagrała ją na telefonie kilka dni przed diametralną zmianą jej zachowania.
Ona tak naprawdę zmieniła się dopiero w ciągu ostatnich kilku dni. Zauważyłam, że zaczyna dziwnie się zachowywać zapewne z powodu jakiś problemów
Wiewiórkę złapała w pułapkę RSPCA (Królewskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt). Po badaniach weterynaryjnych wiewiórka została uśpiona. Nie zostało podane, co było przyczyną tak nagłej zmiany zachowania i agresywnych ataków w stosunku do ludzi.
Przedstawiciele RSPCA stwierdzili, że jedynym rozwiązaniem była terminacja zwierzęcia. Organizacja apeluje również do mieszkańców, aby na przyszłość nie dokarmiali dzikich zwierząt, w tym również wiewiórek.
- Jestem smutna z powodu takiego zakończenia sprawy - odparła mediom Reynolds - Ale ze względu na tak dużą liczbę zaatakowanych osób oraz mojego dwuletniego wnuka, który często bawi się w ogrodzie, nie mogłam ryzykować. Trzeba było zgłosić sprawę służbom.