Wspinaczka - więcej niż fitness
Coraz więcej osób rezygnuje z monotonii ćwiczeń z hantlami czy sztangą na rzecz sportów outdoorowych. Wśród nich dużą popularnością cieszy się wspinaczka.
Jak ocenia Jacek Trzemżalski, wspinacz, autor kilkuset nowych dróg oraz przewodnika wspinaczkowego po Podkarpaciu, pod koniec lat 90 - tych w Polsce wspinało się kilkanaście tysięcy osób. Głównie z dużych miast oraz tych rejonów kraju, gdzie występują większe skupiska skał, czyli z okolic Wałbrzycha, Wrocławia, Krakowa i aglomeracji śląskiej, Tarnowa czy Rzeszowa. Jednak wraz z pojawieniem się w ostatnich latach wielu ścianek wspinaczkowych liczba osób uprawiających ten sport znacznie wzrosła.
"Można powiedzieć, że wspinanie w wielu miastach stało się formą fitnessu. Sport ten sprzyja harmonijnemu rozwojowi sylwetki, gdyż angażuje wszystkie grupy mięśniowe. Trening trzy razy w tygodniu może śmiało zastąpić monotonne zajęcia na siłowni. Co ważne, na każdym poziomie zaawansowania wspinanie przynosi satysfakcję. Daje bowiem poczucie celu - kiedy trwa i sensu - kiedy kończy się drogę.Jest to bardzo ważny aspekt, pozytywnie wpływający na psychikę. Dzięki temu, a także dzięki początkowym szybkim postępom, łatwo jest złapać bakcyla. Coraz więcej osób po pracy wybiera się na ścianki. Nowe obiekty o bardzo dobrych standardach powstają jeden po drugim, bo rynek ciągle rośnie" - tłumaczy popularność wspinaczki Trzemżalski.
Rośnie także liczba osób, które wspinają się w naturalnym terenie. W miejscach, gdzie jeszcze kilka lat temu nie było ani jednej wyznaczonej drogi, teraz bywa ich po kilkadziesiąt. Samych wspinaczy też jest dużo więcej, a do najpopularniejszych linii w weekendy ustawiają się kolejki.
"Któregoś dnia pojechałem do podkrakowskiej Doliny Brzoskwinki popracować nad jednym z moich trudnych projektów. Z nikim się nie umawiałem, bo w pogodny dzień zawsze można tam kogoś spotkać. Tym razem nie zastałem jednak nikogo. Byłem całkiem sam... do godziny 17.00, kiedy w ciągu 20 minut przybyło ponad 40 osób!" - podaje przykład Trzemżalski.
"Dla początkujących, takich którzy mają doświadczenie wyłącznie ze sztucznej ściany, zetknięcie się z naturalną skałą często bywa bolesne. Przyzwyczajenie do poczucia bezpieczeństwa, jakie ma się w czasie wspinaczki na sztucznym obiekcie, nie może być przenoszone w naturalne otoczenie. Ludzie jadą w teren i zachowują się, jakby na ziemi leżały materace. Tak to wygląda - czasem śmiesznie, ale w gruncie rzeczy strasznie" - dodaje.
Dlatego właśnie bezwzględnie swoje pierwsze wyprawy w skały należy odbywać pod okiem doświadczonych wspinaczy, a najlepiej skorzystać z oferty jednej z wielu szkółek działających w całej Polsce. W czasie zajęć prowadzonych przez instruktorów z licencjami Polskiego Związku Alpinizmu zdobyć można podstawową wiedzę i umiejętności związane ze sprzętem, asekuracją, techniką wspinania i co najważniejsze - zasadami bezpieczeństwa.
Do własnego ekwipunku, który przyda się na ściance lub w czasie pierwszych wyjazdów w skałki pod okiem doświadczonych wspinaczy, zaliczyć można specjalne buty, uprząż i woreczek na magnezję (nieorganiczny związek chemiczny zapobiegający poceniu się dłoni i zwiększający tarcie). Kiedy umiejętności i doświadczenie pozwolą już na samodzielne wyprawy do torby ze "szpejem" (sprzętem) trafią również liny, przyrządy asekuracyjne, kości i ekspresy.
Ścianka i rejony skalne w Polsce to dopiero początek. Bardzo szybko wspinanie może bowiem stać się inspiracją do podróży po cały świecie w poszukiwaniu nowych wyzwań.
"Przynajmniej 7 miesięcy w roku spędzamy z mężem poza domem. Podróżujemy razem, nie zawsze jest wygodnie, ale nawet namiot może być twoim własnym magicznym miejscem. Mam to szczęście, że mogę żyć z tego co jest moją pasją. Oczywiście zdarzają się dni, kiedy nie mam ochoty się wspinać, tak jak niektórzy nie mają ochoty iść do pracy. Jednak taki styl życia ma dla mnie głównie zalety, jak np. to, że mamy szansę ciągle poznawać nowych ludzi i miejsca" - mówi o swoich podróżach Caroline Ciavaldini, jedna z czołowych wspinaczek na świecie.
Wraz z mężem Jamesem Pearsonem tylko w ostatnich 3 latach zorganizowała kilka wspieranych przez The North Face wypraw, których celem były skalne ściany w takich miejscach jak Sardynia, Reunion, czy Filipiny.
Wspinaczka, która przez wielu na początku jest traktowana jako weekendowe hobby i alternatywa dla ćwiczeń na siłowni, bardzo szybko może stać się jednak czymś więcej. Piękne miejsca z dala od turystycznych atrakcji, dzika przyroda, podróże, nowe wyzwania pojawiające się na różnych drogach - to właśnie jest najpiękniejsze w tym sporcie, który dla wielu stał się po prostu sposobem na życie.