Zamieszanie wokół zdjęcia z Google Maps. Sprawa trafiła do sądu
Ile ciekawostek i osobliwych kadrów można znaleźć w Mapach Google, wie każdy, kto kiedykolwiek spędzał czas, przeglądając te zasoby. Wśród wielu innych historii pojawia się ta dotycząca mężczyzny, który został sfotografowany przez kamerę Google'a, gdy przebywał w swoim ogrodzie bez ubrań. Publikacja tego zdjęcia wywołała burzę - sprawa trafiła do sądu.

Z kamerą wśród ludzi. Hece z Google Street View
Coraz więcej osób znajduje przyjemność w nietypowej formie podróżowania - wędrowaniu po świecie za pomocą Google Maps czy Google Earth. To swoiste zwiedzanie bez wychodzenia z domu nie tylko pozwala odkrywać najdalsze zakątki Ziemi, ale też przynosi zupełnie niespodziewane znaleziska. Kamery samochodów Google uchwyciły bowiem przez lata mnóstwo osobliwych scen: od wyjątkowych ujęć przyrody, przez absurdalne sytuacje z życia codziennego, aż po obrazy, które przyprawiają o dreszcze.
Czasem zakładane są grupy do dzielenia się takimi znaleziskami, a niektóre z nich pojawiają się nawet mediach. Szczególnie gdy sprawa trafia do sądu - tak jak w przypadku mężczyzny z Argentyny uchwyconego przez kamery Google'a.
Przeglądasz Mapy Google, a tam... Niespodzianka
Argentyński policjant został sfotografowany przez samochód Google Street View, gdy przebywał w swoim ogrodzie - i to za ogrodzeniem o wysokości około dwóch metrów. Już sam fakt uchwycenia kogoś, kto przebywał na prywatnej posesji, i to za takim ogrodzeniem wzbudza emocje, a co dopiero dalsza część tej historii. Otóż kamera uchwyciła nieosłonięte niczym pośladki mężczyzny, a zdjęcie zostało opublikowane na Google Maps, pod odpowiednim adresem.
Zdjęcie zobaczyło wiele osób. Mężczyzna poczuł się upokorzony, "CBS News" podaje, iż twierdził nawet, że był obiektem drwin ze strony sąsiadów i współpracowników. Google broniło się, twierdząc, że ogrodzenie nie było wystarczająco wysokie, by uniemożliwić kamerom na samochodzie Street View fotografowanie. Początkowo sąd odrzucił roszczenia mężczyzny, uznając, że sam jest winien sytuacji, chodząc po ogrodzie "jak w dniu narodzin". Mężczyzna się odwołał.
Mężczyzna wniósł sprawę do sądu i wywalczył odszkodowanie
Sąd apelacyjny uznał, że doszło do naruszenia prywatności, ponieważ zdjęcie zostało wykonane na terenie prywatnym, za ogrodzeniem wyższym niż wysokość przeciętnego człowieka. Podkreślono przy tym, że Google ma praktykę rozmywania twarzy i tablic rejestracyjnych, co świadczy o świadomości potencjalnych szkód wynikających z publikacji zdjęć osób bez ich zgody. W tym przypadku nie ingerowano w zdjęcie, narażając sfotografowaną osobę na krzywdę.
Ostatecznie mężczyzna otrzymał odszkodowanie w wysokości 12500 dolarów (ok. 46 tys. zł przy obecnym kursie walut) za naruszenie prywatności i godności. Jak podaje "Gizmodo", sąd skwitował całą sytuację "arbitralnym wtargnięciem w życie drugiego człowieka".