Zapomnieli o niej. Kobieta uwięziona całą noc w kolejce górskiej
"Rozpaczliwie krzyczałam, aż straciłam głos" - tak o swoim nieprzyjemnym doświadczeniu opowiada kobieta, która została na całą noc uwięziona w gondoli kolejki górskiej. Jak to możliwe, że wszyscy o niej zapomnieli i nie ruszyli z pomocą?
Plany wyjazdu na narty z rodziną czy przyjaciółmi zazwyczaj zakładają świetną zabawę na stoku, a nie mrożące krew w żyłach przygody, ale jak się okazuje i na takie powinniśmy być przygotowani. Przekonała się o tym Monica Laso, która postanowiła odwiedzić jeden z wielu ośrodków narciarskich nad Tahoe, czyli jednym z najpiękniejszych jezior świata, położonym na granicy stanów Kalifornia i Nevada. Kobieta została uwięziona w wagoniku kolejki gondolowej (napowietrzna kolej linowa wykorzystująca wagoniki podwieszone na linie nośno-napędowej) i spędziła w niej całą noc, wisząc nad stokiem bez telefonu, światła czy jedzenia.
Uwięziona w kolejce górskiej
Jak do tego doszło? Jak wyjaśnia w wypowiedzi dla kalifornijskiej stacji KCRA, w pewnym momencie poczuła się zbyt zmęczona, żeby kontynuować zjazd ze wzgórza, więc podeszła do pracownika, który zaprowadził ją do gondoli kolejki. Ta ruszyła, ale po dosłownie dwóch minutach jazdy zatrzymała się na dobre. Kobieta przekonuje, że "krzyczała rozpaczliwie, aż straciła głos" za każdym razem, kiedy widziała na dole pracownika, ale nikt jej nie słyszał. A że nie miała przy sobie telefonu, to nie była w stanie zadzwonić po pomoc i zmuszona była spędzić noc w ciemnej gondoli wiszącej w powietrzu.
Bez telefonu, światła i w niskiej temperaturze
Kiedy zaniepokojeni przyjaciele kobiety nie mogli się z nią skontaktować, zgłosili jej zaginięcie, ale zagadka wyjaśniła się następnego dnia rano. Kiedy gondola Heavenly Mountain Resort ponownie zaczęła działać, załoga zorientowała się, że kobieta przebywała w niej przez noc.
Jak informuje CNN, powołując się na informacje biura szeryfa hrabstwa El Dorado, kobieta została na miejscu zbadana, ale nie wymagała hospitalizacji. Na szczęście jest cała i zdrowa, chociaż noc spędzona w gondoli z pewnością była dla niej koszmarnym przeżyciem, choćby ze względu na niską temperaturę. Bo jak przekonuje, pomimo narciarskiej odzieży, musiała walczyć z zimnem, nieustannie rozcierając dłonie i stopy.
Właściciel ośrodka zapewnia, że uważnie zbada sprawę, bo jego zdaniem w czasie ponad 20-letniej historii ośrodka, taka sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca. I miejmy nadzieję, że więcej się nie powtórzy, bo chociaż kobieta za jakiś czas będzie miała o czym opowiadać wnukom, to nie wszyscy musieliby znieść ją równie dobrze.
Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych gości jest naszym najwyższym priorytetem w Heavenly Mountain Resort. Badamy tę sytuację z najwyższą powagą.