Zobaczyli tylko 3-metrowy słup wody

Wielką tragedią zakończyła się wycieczka na spływ do popularnego wśród amatorów draftingu kanionu Baou.

Kanion Baou, 12 czerwca 2008
Kanion Baou, 12 czerwca 2008AFP

Amatorzy rajdów przygodowych przyjechali do Francji w ramach zorganizowanej wycieczki z Dormundu w NIemczech. Byli dobrze przygotowani i pływali pod okiem instruktora.

W środę zdecydowali się na spływ kanionem Baou nieopodal miejscowości Draguignan, który jest jednym z najpopularniejszych w Europie miejsc do draftingu. Ze względu na relatywnie niski poziom trudności poleca się go początkującym.

Pogoda była dobra, ale nagle nastąpiło załamanie. Oberwanie chmury spowodowało powstanie w wąwozie 3-metrowej fali powodziowej, która momentalnie zmiotła wszystko, co było na jej drodze, porywając drzewa i ponton wraz z niemieckimi turystami.

Nie wszyscy sprostali walce z żywiołem i wydostali na brzeg. Dopiero wiele godzin później jednemu z uczestników wyprawy udało się wezwać służby ratownicze. Ciała odnaleziono i wyciągnięto z wody jeszcze przed zmrokiem.

Lokalne władze wiedząc o zbliżających się trudnych warunkach pogodowych zakazały spływu górnymi partiami rzeki Verdon, ale nie na dolnym odcinku, którym płynęli Niemcy.

Opr. ML

INTERIA.PL/AFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas