Nie chcesz latać Boeingiem? Nowy raport pokazuje, że... słusznie!

Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) przeprowadziła audyt linii produkcyjnych Boeinga, którego wyniki ujawniają niepokojące informacje. Lotniczy gigant mógł świadomie lekceważyć normy bezpieczeństwa produkcji i narażać tym samym życie pasażerów.

Pasażerowie nie chcą latać Boeingiem 737 MAX. Raport FAA pokazuje, że mają ku temu podstawy
Pasażerowie nie chcą latać Boeingiem 737 MAX. Raport FAA pokazuje, że mają ku temu podstawyAFP

Jak wygląda wizerunkowe piekło? Trzeba zapytać Boeinga, bo ten znajduje się w nim już od pewnego czasu, a wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Lotniczy gigant ponownie jest krytykowany za skandale związane z bezpieczeństwem, które wyszły na jaw po tragicznej śmierci jego byłego pracownika i sygnalisty Johna Barnetta. Mężczyzna - jak podaje biuro koronera - zmarł w wyniku samodzielnie zadanych sobie obrażeń i trudno nie wiązać tego z jego wielolotnimi sporami prawnymi z Boeingiem.

Teraz zaś poznaliśmy wyniki sześciotygodniowego audytu, który po wydarzeniach ze stycznia tego roku zdecydowała się przeprowadzić Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Przypominamy, że podczas jednego z lotów Boeinga 737 Max 9, należącego do linii lotniczych Alaska Airlines, doszło do oderwania panelu zaślepiającego miejsce na opcjonalne drzwi ewakuacyjne, w efekcie czego w lecącym samolocie powstała duża dziura, a kabina uległa rozhermetyzowaniu.

Kolejne problemy Boeinga. FAA nie ma wątpliwości

Szczegółowa prezentacja udostępniona przez The New York Times pokazuje, że Boeing i jego kluczowy dostawca, Spirit AeroSystems, zdają się chodzić na produkcyjne skróty, narażając bezpieczeństwo pasażerów. Kontrola wykazała całą listę niepokojących spraw i spośród 89 produktowych audytów, czyli przeglądów sprawdzających różne aspekty procesu produkcyjnego, tylko 56 zakończyło się pomyślnie - pozostałe 33 zakończyły się niepowodzeniem, ujawniając 97 przypadków uchybień czy niezgodności.

FAA przeprowadziła także 13 audytów w Spirit AeroSystems, czyli firmie produkującej kadłuby i nadwozia samolotów 737 Max, z czego jedynie sześć zakończyło się ocenami pozytywnymi. I trudno się dziwić, skoro z prezentacji wynika, że w Spirit widziano mechaników, którzy używali karty-klucza hotelowego do sprawdzenia uszczelek drzwi oraz płynu do naczyń jako prowizorycznego smaru podczas montażu drzwi.

Koniec samowolki gigantów lotniczych?

Ba, Boeing nie przeszedł audytu panelu zaślepiającego miejsce na drzwi, który wywołał problem podczas niesławnego styczniowego lotu, co sugeruje, że tego typu przypadki mogły być znacznie częstsze! Mówiąc krótko, w przypadku obu firm należy postawić pytanie o zaangażowanie w kontrolę jakości, bo choć próbują one zrzucić winę na pracowników, którzy nie przestrzegali zasad, to FAA sugeruje, że rzeczywistość wygląda nieco inaczej, bo w gruncie rzeczy nie mieli oni wystarczająco jasnych wytycznych.

Tak czy inaczej, Boeing ma teraz 90 dni na modernizację programu kontroli jakości, ale nawet jeśli zakończy ją pomyślnie, nie oznacza to końca jego problemów. Dochodzenie FAA w sprawie oderwanego panelu zaślepiającego drzwi nadal trwa, równolegle prace prowadzi też Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu, a Departament Sprawiedliwości wszczął postępowanie karne.

Nie da się także ukryć, że sytuacja może mieć negatywne konsekwencje dla całego przemysłu lotniczego, bo wpływa na ogólne zaufanie pasażerów do producentów samolotów i linii lotniczych.

Nastolatek z Polski nagrodzony przez NASA za zdjęcie Wilczego KsiężycaPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas