Pasażerski Airbus A340 wylądował na Antarktydzie

Hi Fly - portugalska linia lotnicza, specjalizująca się w leasingowaniu samolotów pasażerskich, podjęła się karkołomnego zadania wylądowania na skutych lodem terenach Antarktydy. Kapitan samolotu i jednocześnie wiceprezes firmy, szczegółowo opisał cały lot w swoim dzienniku.

Loty w region bieguna południowego nie są niczym nowym. Ciężkie samoloty transportowe od wielu lat dostarczają na Antarktydę zapasy dla misji badawczych, stacji polarnych oraz inicjatyw turystycznych. Wyczyn portugalskich linii lotniczych jest jednak na swój sposób wyjątkowy. Po raz pierwszy w historii, na lodowym lotnisku Wolf's Fang wylądował bowiem pasażerski Airbus A340.

Całym lotem przewodził Carlos Mirpuri - wyszkolony kapitan oraz jednocześnie wiceprezes przedsiębiorstwa Hi Fly. Jak wynika z jego osobistych notatek, Airbus A340-313HGW o masie startowej 275 ton wystartował z Kapsztadu skąd udał się bezpośrednio na Antarktydę. Jednodniowy rejs pomiędzy Republiką Południowej Afryki a miejscem docelowym trwał nieco ponad 5 godzin. Na miejscu załogę maszyny czekał rozładunek towarów oraz odprawienie 23 pasażerów. Jeszcze tego samego dnia, samolot udał się w drogę powrotną.

Reklama

Wspomniane lotnisko Wolf's Fang to mierzący 2500 metrów pas startowy należący do firmy turystycznej White Desert. Został on usypany z tzw. niebieskiego lodu - śniegu, który uległ lokalnemu stopieniu i powolnej rekrystalizacji. Z uwagi na szalenie trudne warunki lądowania, port obsługuje wyłącznie wysoko wyspecjalizowane linie lotnicze. Piloci podchodzący do lądowania muszą posiadać m.in. specjalnie zaprojektowane okulary, które chronią wzrok przed silnym światłem odbitym od podłoża.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Airbus | Antarktyda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy