Samoloty z rozwiązaniem z lat 40.? Wraca pomysł na technologię sprzed lat
Kilku pionierów z Zachodniego Teksasu planuje wykorzystać w samolotach rozwiązanie, które znamy z lat 40. ubiegłego wieku. Co to za technologia? Są to specjalne samoloty szybowcowe pozbawione silników, które są przyczepione "linką holowniczą" do innej maszyny. Ma to pozwolić na zmniejszenie kosztów lotów.
Koszty transportu lotniczego rosną i szuka się rozwiązań, które pozwolą je zmniejszyć. Na niecodzienny pomysł wpadła amerykańska firma Aerolane z Zachodniego Teksasu, która twierdzi, że jej technologia pozwala na obniżenie wydatków nawet o 65 proc. Samo rozwiązanie nie jest jednak zupełnie nowe.
Aerolane planuje rozwiązanie stosowane w latach 40. ubiegłego wieku
Amerykańska firma Aerolane w trakcie opracowywania własnego rozwiązania inspirowała się technologią znaną z lat 40. ubiegłego wieku. Mowa o specjalnych szybowcach, które przewoziły ładunki i żołnierzy w trakcie II wojny światowej. Były one przyczepione do innych samolotów linkami, które je transportowały.
Aerolane postanowiło wskrzesić ten pomysł. Firma opracowała system składający się z samolotu prowadzącego, który holuje autonomiczny szybowiec towarowy nazwany "Aerocart". Rodzi się pytanie: czy to w ogóle ma sens? Okazuje się, że tak.
Samoloty holowane przez inne testowane przez wojsko
W 2013 r. podobne testy przeprowadziło Dowództwo Mobilności Powietrznej Stanów Zjednoczonych. Próby miały na celu wykazać oszczędności w zużyciu paliwa. Według Areolane wykorzystanie "Aerocartów" pozwala na zmniejszenie kosztów transportu nawet o 65 proc. biorąc pod uwagę fakt, że branża transportu lotniczego jest wyceniana na 135 mld dolarów, to w ten sposób będzie można sporo zaoszczędzić.
Po prostu odkurzamy niektóre z najbardziej sprawdzonych koncepcji w historii lotnictwa i modernizujemy je przy użyciu dzisiejszej technologii. To znacznie mniej radykalne, niż ktokolwiek myśli.
Szybowce pozbawione silników i zbiorników na paliwo są lżejsze. "Aerocarty" wyposażono w zaawansowane systemy kontroli lotu. Mniejsze opory powietrza i optymalizacje pod kątem maksymalnej wydajności sprawiły, że rozwiązanie wcale nie jest złe.
Aerolane na razie znajduje się na etapie testowania własnych rozwiązań. Firma wierzy, że jej "Aerocarty" mogłyby stać się dostępne nawet w przyszłym roku. Amerykanie muszą jednak zainteresować taką technologią branżę transportu lotniczego, a tutaj może być różnie. Pomysł z pewnością jest jednak bardzo ciekawy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!