Ten film mrozi krew w żyłach. Owiewka roztrzaskała się w trakcie lotu

Owiewka samolotu Extra 330LX holenderskiej pilot rozbiła się na kawałki podczas odważnych akrobacji. Pilot zachowała jednak zimną krew i mimo minimalnej widoczności w tej ekstremalnie niebezpiecznej sytuacji, sprowadziła maszynę na ziemię.

Narine Melkumjan - pilot z Niderlandów opublikowała w sieci nagranie, na którym uwieczniła swoje dramatyczne przeżycia z jednego z lotów. Traumatyczne doświadczenie ukazane na filmie miało miejsce kilka lat temu, jednak dopiero teraz Holenderka postanowiła podzielić się nim ze światem. 

Owiewka roztrzaskała się w trakcie powietrznych akrobacji

Niedługo po starcie samolotu jeden z zatrzasków, który służy do utrzymywania owiewki w zamkniętej pozycji, poluzował się. Spowodowało to gwałtowne otwarcie i strzaskanie się szklanej osłony, a to wszystko w momencie, gdy wykonywała śmiały manewr akrobatyczny.

Reklama

Melkumjan została pokryta deszczem odłamków szkła i w szoku chciała spróbować zamknąć zniszczoną owiewkę, jednak szybko zorientowała się, że przy tak dużej prędkości jest to niemożliwe. Niewiele by jej to jednak dało, a możliwe, że nawet zaszkodziło, gdyż w tej chwili osłona była całkowicie zniszczona, a pozostałości szkła mogłyby oderwać się od ramy i nawet spowodować u Holenderki poważne obrażenia.

Resztę lotu pilot musiała spędzić w bardzo trudnych warunkach. Silne wiatry nieustannie wiały jej w twarz i jak sama wspomina, praktycznie nic wtedy nie widziała i musiała ciągle mrużyć oczy. Mimo tego udało jej się bezpiecznie sprowadzić samolot Extra 330LX na ziemię.

W swoim wpisie Melkumjan wspomina także, że ogromny hałas spowodowany wiatrem sprawiał, że praktycznie nic nie słyszała. Mówi, że jedyne co dobrze zrozumiała przez radio, to słowa jej trenera  "po prostu leć dalej".

Holenderka opublikowała film "na przestrogę"

Holenderka wspomina, że tego przerażającego doświadczenia mogła uniknąć, gdyby prawidłowo przeprowadziła kontrolę wizualną przed startem. Zatrzask, który mocował owiewkę był widocznie w złej pozycji, ale pilot tego nie zauważyła

Dodaje także, że popełniła błąd udając się na obóz treningowy tuż po przejściu koronawirusa. Nie pozwoliło to jej w pełni odzyskać sił. Dodatkowo, jak wspomina, brak jakiejkolwiek ochrony oczu uczynił ten lot jeszcze trudniejszym, niż byłby w normalnych warunkach.

Około 28 godzin zajęło Holenderce odzyskanie pełnej sprawności wzroku po tym krótkim locie bez owiewki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Holandia | samolot | niebezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy