Ameba zjadająca mózg w wodzie z kranu. Kolejny śmiertelny przypadek
Naegleria fowleri, rzadko spotykana, ale wyjątkowo niebezpieczna ameba, znów okazała się śmiertelna. 71-letnia kobieta z Teksasu zmarła na skutek infekcji mózgu po płukaniu nosa wodą z kranu w kamperze.

Ameba Naegleria fowleri żyje w wodach na całym świecie, ale przypadki zakażeń są niezwykle rzadkie i w ciągu ostatnich 60 lat odnotowano ich zaledwie 450, czyli mniej niż jeden przypadek rocznie na miliard ludzi. Wszystko dlatego, że ameba jest ciepłolubna i najchętniej rozmnaża się w 42 stopniach, więc naprawdę trudno o idealne warunki. Niekiedy zdarzają się one jednak latem w niewielkich i ciepłych jeziorach, najczęściej na południu Stanów Zjednoczonych, gdzie odnotowano jedną trzecią wszystkich przypadków choroby.
I bywają mocno nietypowe, jak choćby ten mieszkańca Florydy z 2023 roku. Mężczyzna zmarł po zarażeniu się chorobą podczas... płukania zatok nieprzegotowaną wodą z kranu, a nie podczas pływania, a do tego do infekcji doszło zimą, kiedy ameba zwykle przechodzi w stan uśpienia - to pierwszy taki przypadek w USA. Bo należy pamiętać, że kiedy już dojdzie do infekcji mózgu, najczęściej jest ona śmiertelna i spośród znanych 450 zakażonych osób przeżyło tylko siedem.
Płukanie nosa skończyło się tragicznie
Dziś dowiadujemy się niestety o kolejnym śmiertelnym zachorowaniu, opisanym w cotygodniowym biuletynie amerykańskiej agencji CDC zatytułowanym "Morbidity and Mortality Weekly Report". Co ciekawe, jego przyczyna jest niemal identyczna jak ta opisana wyżej, bo ponownie chodzi o płukanie nosa skażoną wodą, tyle że z systemu wodnego kampera. 71-letnia wcześniej zdrowa kobieta zgłosiła się do szpitala z gorączką, bólem głowy i zmianami w stanie psychicznym.
Poinformowała, że cztery dni wcześniej płukała nos wodą z kranu, pochodzącą z systemu wodnego kampera podczas pobytu na kempingu w Teksasie. Lekarze szybko zaczęli podejrzewać negleriozę, czyli ostre pierwotne zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych wywoływane przez Naegleria fowleri, jednak mimo podjętego leczenia pacjentka zaczęła mieć napady padaczkowe i zmarła osiem dni po wystąpieniu pierwszych objawów.
Zakażenia są rzadkie, ale najczęściej śmiertelne
Chociaż tego rodzaju zakażenia są niezwykle rzadkie, eksperci podkreślają, że można ich uniknąć, stosując proste środki ostrożności, np. używając wyłącznie sterylizowanej wody do irygacji nosa. Zwłaszcza że Naegleria fowleri zwykle żywi się bakteriami i nie stanowi zagrożenia, jeśli zostanie połknięta - niebezpieczna staje się dopiero wtedy, gdy dostanie się do organizmu przez nos, bo może dotrzeć do mózgu i dosłownie "pożerać" komórki, wywołując masowe zapalenie i ostrą infekcję znaną jako neglerioza.
Co więcej, nietypowy charakter zgonu doprowadził do wszczęcia dochodzenia przez Teksaski Departament Zdrowia Publicznego i CDC. Przeprowadzono testy wody z przenośnego zbiornika w kamperze oraz z lokalnego systemu wodociągowego, z którym pojazd mógł być połączony. Żadne z tych źródeł nie wykazało obecności ameby, choć próbki pobrano dopiero 23 dni po ekspozycji kobiety, co oznacza, że warunki środowiskowe mogły się już zmienić. Niemniej ustalono, że system wodny w kamperze nie był odpowiednio zdezynfekowany, co mogło umożliwić rozwój i przedostanie się pierwotniaka do wody z kranu.
Ten przypadek podkreśla poważne zagrożenia zdrowotne związane z niewłaściwym używaniem urządzeń do płukania nosa, jak również wagę utrzymania odpowiedniej jakości wody w kamperach i spełniania norm przez wodociągi