Bierzesz to "na serce i cholesterol"? To możesz przestać, bo nie działa

Naukowcy postanowili wziąć pod lupę sześć najpopularniejszych suplementów diety, które uważane są dość powszechnie za walczące ze złym cholesterolem i wspierające tym samym pracę układu sercowo-naczyniowego. Wyniki ich badań z pewnością pozwolą nam zaoszczędzić sporo gotówki...

Bierzesz to na serce i cholesterol? To szkoda pieniędzy
Bierzesz to na serce i cholesterol? To szkoda pieniędzy123RF/PICSEL

Duża część osób wierzy, że powszechnie dostępne suplementy diety, jak tran, czosnek, cynamon, kurkuma, roślinne sterole i czerwony ryż fermentowany przez drożdże, są w stanie obniżyć poziom tzw. złego cholesterolu, czyli LDL, którego nadmiar odkłada się w naczyniach tętniczych i może doprowadzić do zawału serca lub udaru mózgu. Jak wynika jednak z najnowszych badań, szkoda zawracać sobie nimi głowę, a przynajmniej w tym kontekście, bo po prostu nie działają.

Myślisz, że to obniża zły cholesterol i pomaga na serce? Nic z tego

W badaniu opublikowanym na łamach Journal of the American College of Cardiology, naukowcy porównali wpływ tych popularnych suplementów, placebo oraz grupy leków zawierających naturalne lub syntetyczne związki chemiczne wyspecjalizowane do walki ze złym cholesterolem, zwanych statynami. W eksperymencie wzięło udział 190 dorosłych osób w wieku 40-75 lat, bez historii chorób układu sercowo-naczyniowego, które przez 28 dni przyjmowały substancje przydzielone do ich grupy (w przypadku grypy ze statynami podawane były niskie dawki leku o nazwie rosuwastatyna).

Zaprojektowaliśmy to badanie, ponieważ wielu z nas miało takie samo doświadczenie w rekomendowaniu terapii opartych na dowodach, które zmniejszają ryzyko sercowo-naczyniowe u pacjentów i odpowiedziach pacjentów, którzy mówili "nie, dziękuję, po prostu wypróbuję ten suplement". Chcieliśmy zaprojektować bardzo sztywne, randomizowane, kontrolowane badanie kliniczne, aby udowodnić to, co już wiedzieliśmy i pokazać to w rygorystyczny sposób
tłumaczy jeden z autorów, dr Karol Watson.

Szybko okazało się, że statyny nieporównywalnie mocniej obniżyły poziom LDL niż pozostałe suplementy i placebo - w tej grupie spadek złego cholesterolu po 28 dniach wynosił średnio 40 proc., a co więcej substancja obniżyła też poziom całkowitego cholesterolu o 24 proc. i trójglicerydów o 19 proc.

W przypadku grupy placebo i naturalnych suplementów u żadnej z osób nie odnotowano znaczącego spadku LDL, cholesterolu całkowitego i trójglicerydów. Zdaniem autorów badania trzeba mówić o tym głośno, bo pacjenci nie mają świadomości, że większość z nich nie była testowana klinicznie i wierzą, że są tak samo skuteczne - tymczasem może i są bezpieczne, ale dowodów na ich działanie nie ma.

Czy oznacza to, że tylko niepotrzebnie marnujemy pieniądze? Większość ekspertów jest przekonana, że tak, chociaż sami autorzy badania podkreślają ograniczenia swojego eksperymentu, jak relatywnie mała próba i krótki czas stosowania. Jak łatwo się też domyślić, z teoriami naukowców nie zgadza się stowarzyszenie handlowe Council for Responsible Nutrition, reprezentujące grupę lobbingową dostawców i producentów branży suplementów. Jak czytamy w jego oświadczeniu odnoszącym się do publikacji, suplementy nie są po to, żeby zastąpić leki oraz inne terapie medyczne:

Suplementy diety nie mają na celu szybkich rozwiązań, a ich efekty mogą nie zostać ujawnione w trakcie badania, które obejmuje tylko cztery tygodnie
twierdzi Andrea Wong, starszy wiceprezes grupy ds. naukowych i regulacyjnych.

I choć może to zasiać ziarno niepewności, to lekarze są przekonani, że badanie było potrzebne i mocno pomoże im w pracy, bo pacjenci często pytają o alternatywę do leczenia statynami - teraz mają zaś dowody na to, że przyjmowanie zamiast nich suplementów diety po prostu nie działa.

Zaćmienie Słońca. Fascynujący spektakl przyrody AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas