Japończycy zapowiadają możliwość wyboru płci dziecka jeszcze przed zapłodnieniem

Wygląda na to, że doczekaliśmy się prawdziwego przełomu, który już niebawem może wpłynąć na nasze życie, bo za sprawą specjalnej techniki separacji nasienia naukowcom udało się wyhodować myszy wybranej przez siebie płci.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu rodzice musieli czekać do narodzin swojego dziecka, żeby przekonać się o jego płci, później do akcji wkroczyło badanie ultrasonograficzne, które znacznie skróciło czas niepewności, a teraz… być może za jakiś czas będziemy w stanie wybrać płeć malucha jeszcze przed jego poczęciem! Właśnie doczekaliśmy się bowiem przełomu w zakresie genetyki, a wszystko za sprawą japońskich badaczy, którym udało się opracować metodę pozwalającą wcześniej wybrać płeć całego miotu myszy.

Badania miały miejsce na Hiroshima University, gdzie naukowcy robili wszystko, by znaleźć biomarkery, które będą w stanie rozróżnić chromosomy X od chromosomów Y, które są przenoszone przez spermę i odpowiadają za potomstwo kolejno żeńskie i męskie. Podobne próby rozróżnienia ich przed zapłodnieniem podejmowano już wcześniej, ale dopiero najnowsze posunęły prace nad tym zagadnieniem do przodu. Jak wynika z analiz na myszach, chromosom X przenosi więcej genów niż chromosom Y, a badaczom udało się zidentyfikować ok. 500, które były aktywne i unikatowe dla nasienia przenoszącego ten pierwszy, a nieobecne w tym drugim.

Reklama

W następnej kolejności z tych 500 wyodrębniono 18, które potrafią tak wpływać na receptory, żeby  upośledzić ruchomość nasienia przenoszącego żeńskie DNA - to pozwala zaś zastosować chemiczne procedury ukierunkowane na takie właśnie receptory, które z sukcesem hamują zdolność poruszania się plemników. Po zastosowaniu tej techniki u spermy myszy, udało się uzyskać nasienie podróżujące w różnym tempie, a w efekcie odseparowanie plemników niosących chromosom X od plemników z chromosomem Y.

Kiedy wykorzystano szybszą grupę do zapłodnienia, miot był w 90% męski, a wybór wolniejszej grupy owocuje miotem w 81% żeńskim. Oczywiście wciąż daleko tu do ideału, czyli pewnego wyboru płci, ale to znaczny postęp względem tradycyjnego albo chłopiec, albo dziewczynka. Naukowcy zapewniają jednak, że prace będą trwały, bo w kontekście błyskawicznie następujących zmian klimatycznych, wybór płci potomstwa będzie kluczowy i to szczególnie w przypadku zwierząt hodowlanych, a nie człowieka - dla przykładu, męskie osobniki krowy zapewniają więcej mięsa niż żeńskie. Tak czy inaczej, nowatorskie metody są drogie, a do tego niosą ze sobą ryzyko uszkodzenia DNA, ale naukowcy są pewni, że pewnego dnia będą bezpieczne i dostępne dla ludzi.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy