Jaskinia i grzyb w płucach. Wakacyjny koszmar jak The Last of Us
Wchodzisz do jaskini pełnej nietoperzy, bo wszystkie przewodniki turystyczne zapewniają, że po prostu musisz ją zobaczyć i wychodzisz zarażony tajemniczym grzybem, który powoduje problemy z oddychaniem. Brzmi jak scenariusz The Last Of Us? Zdecydowanie, ale nie ma nic wspólnego z fikcją, bo naprawdę przydarzyło się pewnej 13-osobowej rodzinie.

Chociaż wydarzenia przedstawione w grach z serii The Last of Us i ich ekranizacji zrealizowanej przez HBO są fikcyjne, to odpowiadający za szalejącą w nich pandemię i apokalipsę zombie grzyb jest prawdziwy. Mowa o zmutowanym grzybie z rodzaju Cordyceps, którego wszystkie gatunki są pasożytami - infekują przede wszystkim bezkręgowce, a ich grzybnia rozrasta się wewnątrz ciał ofiar, co powoduje ich śmierć oraz mumifikację.
W popularnej serii kryje się też inna prawda, a mianowicie zagrożenie infekcją grzybiczą przez wdychanie skażonego powietrza jest jak najbardziej realne. A przekonała się o tym pewna 13-osobowa rodzina, która w grudniu ubiegłego roku wybrała się na wakacje do Kostaryki, gdzie postanowiła zwiedzić niezwykle popularne Jaskinie Venado, czyli starożytny system jaskiniowy zasiedlony przez setki nietoperzy.
Kilkugodzinne czołganie się przez ciemne wilgotne korytarze zakończyło się jednak poważnymi problemami zdrowotnymi, bo po powrocie do Stanów Zjednoczonych aż 12 z 13 uczestników wyprawy zaczęło odczuwać objawy infekcji. Do symptomów należały m.in. gorączka, bóle głowy i mięśni, nocne poty, trudności z oddychaniem i problemy żołądkowe.
Ekscytująca przygoda zamienia się w koszmar
Pięcioro członków rodziny zgłosiło się do lekarza, a u dwóch z nich zdjęcia RTG klatki piersiowej wykazały nieprawidłowości - w jednym przypadku podejrzewano nawet raka płuc! Jedyną zdrową osobą pozostał członek rodziny, który nie uczestniczył w wyprawie do jaskiń. Jak opisują naukowcy w raporcie opublikowanym w czasopiśmie Morbidity and Mortality Weekly Report, to dostarczyło im bardzo cennej wskazówki, gdzie szukać przyczyn choroby.
Ustalili, że rodzina zaraziła się histoplazmozą - infekcją płuc wywoływaną przez grzyb Histoplasma capsulatum, co potwierdziły testy dwóch uczestników wyjazdu. Czemu tylko dwóch? Bo jak tłumaczą naukowcy CDC, czułość wykrywania antygenu w przypadkach łagodnej histoplazmozy u osób z prawidłową odpornością jest niższa, więc wyniki negatywne mogły być fałszywe.
Oznacza to, że nawet członkowie rodziny z ujemnym wynikiem testu prawdopodobnie również przeszli infekcję. Na szczęście żadna z osób nie wymagała jednak hospitalizacji, a po 28 dniach od ekspozycji wszyscy byli już w fazie zdrowienia. W większości przypadków zdrowy organizm radzi sobie z infekcją samodzielnie, choć u osób z osłabioną odpornością lekarze często zalecają terapię lekami przeciwgrzybiczymi.
Histoplasma capsulatum. Co to z grzyb?
Histoplasma capsulatum to mikroorganizm żyjący w glebie i szczególnie często występujący tam, gdzie znajdują się odchody ptaków lub nietoperzy. Gdy ziemia lub zanieczyszczenia zostaną naruszone, zarodniki mogą unosić się w powietrzu, zostać wchłonięte przez człowieka i wywołać histoplazmozę. Jej objawy mogą być bardzo różnorodne, ale choroba dotyczy najczęściej płuc - czasami zajmuje też inne narządy i może być śmiertelna, jeśli nie leczy się jej właściwie.
Co ciekawe, to nie pierwszy taki przypadek w historii, bo według CDC Jaskinie Venado były już związane z epidemiami histoplazmozy, a miało to miejsce w latach 1998-1999. Tym razem, po zgłoszeniu sprawy przez amerykańskich lekarzy, CDC wszczęło dochodzenie we współpracy z ambasadą USA w Kostaryce oraz kostarykańskim Ministerstwem Zdrowia.
Naukowcy apelują też do lekarzy na całym świecie, aby "uwzględniali możliwość infekcji grzybiczej w diagnozowaniu pacjentów z objawami ogólnoustrojowymi lub płucnymi po eksploracji jaskiń", zwłaszcza że Histoplasma capsulatum występuje na całym świecie, nie tylko w jaskiniach, ale też innych miejscach zamieszkanych przez nietoperze, odpadkach po ptactwie domowym czy gniazdach ptaków.