Kolejny koronawirus atakuje, ale mamy już szczepionkę. Sprawdzili, działa!
MERS (bliskowschodni zespół oddechowy) to ciężka choroba zakaźna wywoływana koronawirusem MERS-CoV, spokrewnionym z SARS-CoV-2, o którym głośno zrobiło się latem tego roku z powodu tajemniczego przypadku zachorowania. Tym razem naukowcy mają jednak zamiar wyprzedzić pandemię i już testują szczepionkę.
Kiedy Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała pod koniec lipca o tajemniczym przypadku zachorowania na MERS w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, z miejsca zaczęły pojawiać się pytania o potencjał pandemiczny choroby. Szczególnie że wywołuje ją koronawirus MERS-CoV, spokrewniony z SARS-CoV-2 i nawet objawy są podobne, tj. gorączka, dreszcze, uczucie zmęczenia, kaszel (czasem krwioplucie), bóle mięśni, stawów i głowy, a rzadziej występują także dolegliwości ze strony układu pokarmowego (nudności oraz wymioty, ból brzucha, biegunka), ból gardła i nieżyt nosa.
MERS - co to za choroba?
Trzeba jednak pamiętać, że ciężkość przebiegu MERS jest różna - od całkowitego braku objawów do śmiertelnego zapalenia płuc (występująca początkowo duszność u ok. połowy pacjentów szybko przechodzi w bardzo ciężkie zapalenie płuc z zespołem ostrej niewydolności oddechowej, wymagającej tlenoterapii, a nawet wentylacji mechanicznej). Okres inkubacji wynosi 2-14 dni, a szczególnie narażone na ciężki przebieg choroby są osoby starsze (śmiertelność po 70 roku życia to nawet 35 proc.), po operacjach, przewlekle chore i mężczyźni, bo to właśnie oni stanowią dwie trzecie chorych.
MERS został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2012 roku na Bliskim Wschodzie i to właśnie wtedy mieliśmy do czynienia z najpoważniejszą epidemią (większość zachorowań dotyczyła pracowników szpitali), ale w 2015 roku dała o sobie znać także w Korei Południowej (zachorowało 186 osób, a 36 zmarło), gdzie została przywleczona przez biznesmena odwiedzającego Bliski Wschód, gdzie nadal jest najczęściej zgłaszany. Od czasu zidentyfikowania choroby w 2012 roku, na całym świecie mieliśmy 2605 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków i 936 zgonów z powodu MERS.
Jest szczepionka do walki z MERS
Dotąd nie było dostępnej szczepionki przeciwko tej chorobie ani specyficznego leczenia, więc jej zapobieganie opierało się na częstym myciu rąk, unikaniu dotykania twarzy, izolacji chorych i odpowiednim ubiorze ochronnym przy kontakcie z nimi. Ale to się właśnie zmienia, bo eksperci testują właśnie bezpieczeństwo, immunogenność oraz optymalny schemat dawkowania kandydata na szczepionkę MVA-MERS-S opracowywanego w Niemieckim Centrum Badań nad Infekcjami (DZIF) od 2013 roku.
Wykorzystuje on osłabiony wirus, tzw. zmodyfikowany wirus Ankara (MVA), uzupełniony o białkowe komponenty wirusa MERS. Badanie prowadzone przez prof. Marylyn Addo z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego Hamburg-Eppendorf, którego wyniki opublikowane zostały w The Lancet Infectious Diseases, pokazuje, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna, nawet u osób z wcześniejszą lub jednoczesną infekcją patogenem SARS-CoV-2, powodującym COVID-19.
W badaniu kontrolowanym placebo i randomizowanym z podwójnie ślepą próbą zbadano dwie dawki szczepionki oraz dwa różne odstępy czasowe między szczepieniami.
U 140 uczestników badania odnotowano jedynie miejscowe reakcje, takie jak łagodny ból w miejscu wstrzyknięcia i nie zaobserwowano poważnych działań niepożądanych związanych ze szczepionką. Kolejne badania nad bezpieczeństwem i skutecznością szczepionki w grupach ryzyka ciężkiego przebiegu choroby MERS-CoV, w tym u osób starszych i osób z istotnymi chorobami współistniejącymi, zostaną przeprowadzone w przyszłości.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!