Lubisz pachnący popcorn z masełkiem? Możesz nieświadomie niszczyć swoje płuca

Wygląda na to, że ulubiony przysmak kinomaniaków może mieć zgubny wpływ nie tylko na sylwetkę, ale i zdrowie - wszystko zależy od sposobu jego przyrządzenia, składników i tego, czy spożywamy go... zdrowi.

Popcorn może być zdrowy, ale może też... uszkadzać płuca
Popcorn może być zdrowy, ale może też... uszkadzać płuca123RF/PICSEL

Kiedy następnym razem będziecie kupować porcję cieplutkiego popcornu w kinie lub wrzucać do koszyka w sklepie wygodną do przyrządzania w mikrofalówce domową wersję tego przysmaku, to lepiej dobrze się zastanówcie. Bo o ile przygotowany we właściwy sposób popcorn, tzn. na patelni z minimalną ilością odpowiedniego tłuszczu dobrej jakości albo specjalnego urządzenia, nie stanowi zagrożenia nie tylko dla sylwetki, ale i zdrowia, tak sytuacja zmienia się drastycznie w przypadku wersji do błyskawicznego przygotowania lub nieznanego pochodzenia.

Popcorn? Tak, ale nie ten maślany z torebki

I nie chodzi tu tylko o głośne ostrzeżenia o torebkach do przygotowania popcornu z mikrofali, w których przez lata wykorzystywany był szkodliwy dla zdrowia kwas perfluorooktanowy, czyli PFOA (testy na zwierzętach wskazują na jego związek z bezpłodnością i nowotworami), ale i skład. A mówiąc precyzyjniej substancję, która lubi w tego typu przypadkach udawać masło, a mianowicie nadający maślany smak i zapach diacetyl, który w dużych stężeniach jest trujący.

I choć przyjęło się uważać, że zagrożeni z tego tytułu są jedynie pracownicy w fabrykach czy punktach sprzedaży popcornu (na początku lat 2000 obserwowaliśmy prawdziwy wysyp pozwów w związku z zachorowaniami na wywoływaną przez niego chorobę płuc bronchiolitis obliterans), a nie osoby spożywające żywność z jego dodatkiem, tj. cukierki krówki, wypieki, margaryny czy właśnie maślany popcorn, to nowe badanie pokazuje coś innego.

Naukowcy University of Rochester Medical wskazują w nim, że jeśli zaistnieją określone okoliczności, to nawet ekspozycja na niskie poziomy diacetylu może być zgubna.

Kiedy poddawali myszy ekspozycji odpowiadającej osobie pracującej w fabryce kawy, gdzie opary diacetylu powstają jako naturalny produkt uboczny procesu prażenia ziaren, zorientowali się, że szkodliwość substancji zmienia się w zależności od tego, czy myszy są zdrowe, czy też cierpią z powodu infekcji układu oddechowego.

Po godzinnej ekspozycji przez pięć dni w tygodniu nie wykryto żadnego znaczącego uszkodzenia płuc u myszy po tego rodzaju łagodnej ekspozycji, ale wyniki były zupełnie inne, gdy myszy otrzymały taką samą ekspozycję podczas doświadczania łagodnego zakażenia grypą. W ciągu kilku dni po "podwójnym trafieniu" myszy wykazywały znaczne uszkodzenia płuc - dwa tygodnie po ekspozycji ok. połowa zwierząt z grypą/diacetylem zmarła, podczas gdy wszystkie zwierzęta w grupach kontrolnych narażonych na działanie tylko diacetylu lub grypy przeżyły.

Odkryliśmy, że pojedyncza ekspozycja na diacetyl przez krótki okres czasu nie spowodowała znacznego uszkodzenia płuc. Ale kiedy myszy są wystawione na inną powszechną ekspozycję środowiskową, taką jak grypa, podwójne uderzenie może spowodować chorobę dróg oddechowych podobną do tej, którą obserwujemy w przypadku wysokich dawek czy długotrwałej ekspozycji na diacetyl
wyjaśnił Matthew McGraw, główny autor badania.

W kolejnym kroku naukowcy planują zbadać choroby płuc u ludzi narażonych na te niższe poziomy diacetylu, zaczynając od osób pracujących w palarniach kawy. Do tego czasu warto jednak pamiętać, żeby podczas trwającej infekcji unikać spożywania żywności z dodatkiem diacetylu, a już na pewno pracy w punktach, gdzie jego stężenie jest wyższe.

Mieszkańcy Kijowa reagują na rosyjskie bomby: Jeden idiota ma taki kaprys AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas