Najnowsze badania pokazują, że witamina D wcale nie chroni przed depresją

Największe jak dotąd badania nad związkiem między witaminą D i depresją sugerują, że ta pierwsza wcale nie poprawia nastroju i nie chroni przed depresją, choć takie właśnie opinie słyszymy od lekarzy i dietetyków od lat.

Witamina D bardzo często nazywana jest witaminą słońca, bo produkowana jest poprzez wystawienie skóry na promienie słoneczne - w czasie ciemniejszych jesienno-zimowych miesięcy wiele osób cierpi z powodu jej niedoborów, co pozwoliło przypuszczać, że odgrywa znaczącą rolę w chorobie afektywnej sezonowej, tzw. depresji sezonowej, która pojawia się jesienią i zimą. Do tego u osób zmagających się z depresją często obserwuje się niskie poziomy witaminy D, ale jednocześnie nigdy nie udało się ustalić przyczynowości. Stąd też w ostatnim czasie prowadzono wiele niedużych prób klinicznych mających na celu ustalić, czy suplementacja witaminy D faktycznie zapobiega depresji, a przynajmniej poprawia nastrój, szczególnie o osób w średnim i starszym wieku. 

Reklama

Niestety niemal wszystkie z nich przyniosły negatywną odpowiedź, a teraz dołączają do nich kolejne, na dużo większą skalę, przeprowadzone w ramach większych testów klinicznych eksplorujących prewencyjne techniki chorób układu sercowo-naczyniowego i raka. Do części poświęconej witaminie D oddelegowano 18 353 uczestników o średnim wieku 67 lat, więc mówimy o bardzo wiarygodnej próbie - biorące udział w próbie osoby podzielono na grupy placebo i aktywną, z których ta druga przez 5 lat przyjmowała codziennie witaminę D w dawce 2000 jednostek. Przed końcem okresu próbnego wyniki były jasne, nie było statystycznie żadnej różnicy w incydentach depresyjnych między grupami, a co więcej nawet większej różnicy w notatkach dotyczących samooceny nastroju. 

Warto jednak zaznaczyć, że badanie skupiło się na osobach ze zdrowym poziomem witaminy D przed rozpoczęciem prób. Ten u osób z grupy przyjmującej codziennie witaminę faktycznie jeszcze się podniósł, ale potrzeba kolejnych badań, by zrozumieć potencjał długoterminowego przyjmowania wysokich dawek wit D u pacjentów z jej poważnym deficytem. Mówiąc krótko, choć badania jasno sugerują, że w kontekście depresji można zrezygnować z suplementacji wit D, bo nie przynosi ona żadnej różnicy, to wciąż nie jest jasne, czy poważne deficyty prowadzą do niestabilności nastroju czy depresji. Dlatego też jedna z autorek, JoAnn Manson, przypomina, że badania te nie oznaczają, że ludzie powinni natychmiast przestać brać witaminę D, szczególnie jeśli jest ona im przepisana przez lekarza, bo choć może nie zapobiegać depresji, to odgrywa wiele innych ważnych ról dla zdrowego funkcjonowania ludzkiego organizmu: - Witamina D jest znana również z tego, że jest kluczowa dla zdrowia kości i naszego metabolizmu, więc testy kliniczne w innych zakresach nie powinny kłaść się na tym cieniem. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy