Naukowcy lekko „zmodyfikowali” ludzkie mózgi, by stały się podatne na hipnozę

Naukowcy z Uniwersytetu w Stanford dokonali odkrycia, którego można by się spodziewać najwyżej po filmach science-fiction. Udało im się podczas krótkiej nieinwazyjnej sesji stymulacji mózgu zwiększyć podatność badanych na hipnozę. Dzięki temu odkryciu, pacjenci do tej pory oporni na tę metodę leczenia mogliby w ten sposób łagodzić różne schorzenia, takie jak na przykład przewlekły ból.

Odpowiednia stymulacja pomoże hipnotyzować ludzi?
Odpowiednia stymulacja pomoże hipnotyzować ludzi? 123RF/PICSEL

Hipnoza w psychoterapii

Mimo że część z nas nie wierzy w to, że można kogoś zahipnotyzować, to praktyka ta ma długą historię w medycynie. Zastosowanie znajduje zwłaszcza w psychoterapii. Wywieranie silnej perswazji na pacjenta może pomóc uporać mu się z problemami, z którymi boryka się do lat. Dotyczy to na przykład leczenia przewlekłego bólu czy nałogów.

We wcześniejszych etapach rozwoju medycyny hipnozę stosowano, by pomóc ludziom radzić sobie z różnymi stanami, zarówno psychicznymi, jak i fizycznymi. Praktyki te stosowane są do dzisiaj, jednak tylko część populacji jest podatna na hipnozę, co za tym idzie, nie u każdego można przeprowadzić tego typu terapię.  

Badania nad hipnozą

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda opublikowali badanie w czasopiśmie „Nature Mental Health”, w którym przedstawiają dowody na stymulację mózgu pozwalającą zwiększyć podatność na hipnozę u ludzi, którzy do tej pory wykazywali się „odpornością” na tym polu.

Przeprowadzone na przestrzeni lat badania wykazały, że podatność ludzi na hipnozę ma szerokie spektrum i raczej nie zmienia się to przez całe życie. Główny autor badania, doktor habilitowany psychiatrii w Stanford, Afik Faerman, wraz ze swoim zespołem zastanawiali się, czy jest możliwość wpłynąć na podatność danej osoby na hipnozę.   

Zdolność do doświadczania sugestii podczas hipnozy (podatność na hipnozę) rozkłada się w całej populacji w formie krzywej w kształcie dzwonu, a tylko około 20% uważa się za wysoce podatne na hipnozę. Chcieliśmy sprawdzić, czy uda nam się sprawić, że mózgi osób, które nie są podatne na hipnotyzację, będą działać i funkcjonować tak, jakby były, mając nadzieję, że taka możliwość otworzy drzwi do ulepszenia terapii.
Powiedział Faerman w wywiadzie dla Gizmodo.

Delikatna stymulacja mózgu

Aby wpłynąć na podatność ludzi na hipnozę, naukowcy skupili się na dwóch obszarach mózgu. Na część grzbietowo-bocznej kory przedczołowej odpowiedzialnej między innymi za podejmowanie decyzji oraz na korze zakrętu obręczy, powiązanej z naszym odbieraniem bodźców. Wcześniej zespół odkrył, że właśnie te dwa obszary wydają się mieć lepszą łączność funkcjonalną u osób podatnych na hipnozę.

Następnie zastosowana została przezczaszkowa stymulacja magnetyczna (TMS). Do tych obszarów w sposób nieinwazyjny zostały wysłane impulsy elektryczne, by wzmocnić połączenie między nimi. Miałoby to przełożyć się na większą podatność na hipnozę. W badaniu wzięło udział 80 pacjentów cierpiących na fibromialgię, czyli w skrócie cierpiących na przewlekłe bóle.

Ochotnicy zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna otrzymała dwie 46-sekundowe serie TMS, a druga placebo. Przed i po sesjach każdy pacjent był badany pod względem podatności na hipnozę w skali od 1 do 10.

Podsumowując, grupa, która była poddana rzeczywistemu leczeniu, wykazała się średnią poprawą podatności o 1 punkt. Natomiast grupa placebo nie wykazała żadnych znaczących zmian. Jednak w ciągu godziny zmiana między grupami zniknęła, efekt był jedynie tymczasowy.  Na ten moment zespół pracuje nad ulepszeniem tej metody, mając nadzieję, że w przyszłości będzie ją można wykorzystać do przeprowadzania terapii na osobach wykazujących się odpornością na hipnozę.

Moja wizja, jako psychologa klinicznego, jest taka, że w najbliższej przyszłości pacjenci przed wizytą na terapii zostaną poddani krótkiej sesji stymulacyjnej, aby zwiększyć skuteczność leczenia.
Mówi Faerman.
Suplementy nie podlegają żadnej kontroli. Łykamy je na potęgęINTERIA.PL