Pionierski przeszczep ucha wyhodowanego w laboratorium i wydrukowanego z komórek pacjenta

Amerykańscy lekarze przeprowadzili właśnie pionierski zabieg rekonstrukcji ucha za pomocą bioimplantu 3D wyhodowanego w laboratorium z wykorzystaniem tkanki pobranej od pacjenta, które daje nadzieję na leczenie osób dotkniętych bardzo rzadką wadą wrodzoną.

Amerykańscy lekarze przeprowadzili właśnie pionierski zabieg rekonstrukcji ucha za pomocą bioimplantu 3D wyhodowanego w laboratorium z wykorzystaniem tkanki pobranej od pacjenta, które daje nadzieję na leczenie osób dotkniętych bardzo rzadką wadą wrodzoną.
Bioimplant z komórek pacjenta wyhodowany w laboratorium i wydrukowany 3D /Bioimplant - 3DBio Therapeutics /123RF/PICSEL

Operacja została wykonana jako część wczesnych badań klinicznych w celu oceny bezpieczeństwa i skuteczności implantu u pacjentów cierpiących z powodu mikrocji, czyli wrodzonej malformacji ucha zewnętrznego (zaburzenia budowy lub brak małżowiny usznej). Wykorzystany implant nosi nazwę AuriNovo i został wyprodukowany przez firmę 3DBio Therapeutics, a sam zabieg przeprowadził Arturo Bonilla, założyciel teksańskiej placówki Microtia-Congenital Ear Deformity Institute, który tak go podsumowuje: - Jako lekarz, który leczył tysiące dzieci z mikrocją z całego kraju i świata, jestem zainspirowany tym, co technologia ta oznacza dla pacjentów cierpiących z powodu tej choroby i ich rodzin.

Reklama

Ucho wyhodowane w laboratorium zamiast chrząstki żebrowej

Arturo Bonilla wyraził też nadzieję, że pionierski bioimplant zastąpi pewnego dnia obecne metody leczenia mikrocji, które są często zdecydowanie bardziej inwazyjne, bo polegają na wycięciu od pacjenta fragmentu chrząstki żebrowej, z której następnie formowane jest ucho zewnętrzne (czasem zamiast naturalnej tkanki wykorzystuje się też materiały syntetyczne).

Jak wygląda cała procedura? Zaczyna się od skanowania 3D zdrowego ucha pacjenta (mikrocja często dotyka tylko jednego ucha), żeby stworzyć projekt bioimplantu, a następnie lekarze w czasie zabiegu biopsji pobierają komórki chrzęstne ucha i hodują je w laboratorium do momentu uzyskania pożądanej ilości.

Później te są mieszane z bioatramentem na bazie kolagenu i drukowane na kształt ucha - w początkowym etapie implant jest wspierany przez biodegradowalne rusztowanie z drukarki 3D, które jednak z czasem absorbowane jest przez ciało pacjenta. Co ciekawe, lekarze oczekują, że przeszczepione w ten sposób ucho będzie dojrzewać z czasem, wykształcając nie tylko naturalny wygląd i dotyk, ale i elastyczność typowego ludzkiego ucha.

W ramach testów klinicznych podobny zabieg zostanie wykonany jeszcze 10 razy, ale jak podkreślają naukowcy i lekarze to dosłownie kropla w morzu potrzeb, bo z analiz amerykańskiego CDC wynika, że z mikrocją rodzi się jedno na 2-10 tys. dzieci. Czynnikami zwiększającymi ryzyko wystąpienia wady są cukrzyca matki oraz dieta uboga w węglowodany i kwas foliowy, a mikrocja zdecydowanie częściej dotyka też chłopców niż dziewczynki.

3DBio Therapeutics podkreśla też, że implanty ucha to dopiero początek, bo celuje również w leczenie za pomocą swojej metody innych schorzeń chrzęstnych, jak defekty czy urazy nosa, urazy łąkotki w kolanie czy barku, a nawet rekonstrukcję piersi. W późniejszym czasie ma zaś zamiar rozszerzyć zakres swoich działań o neurochirurgię i laboratoryjną hodowlę organów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ucho | Implant | druk 3d w medycynie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy