Rządy Trumpa: Antyszczepionkowiec kierownikiem badania nad… szczepieniami
Amerykański rząd powierzył Davidowi Geierowi, znanemu sceptykowi szczepień, kierowanie nowym badaniem dotyczącym rzekomego związku między szczepieniami a autyzmem - związku, który został już wielokrotnie obalony. Kolejny odwrót od środowisk naukowych?

Jak poinformował jako pierwszy The Washington Post, powołując się na "anonimowych urzędników zdrowia publicznego", David Geier - od lat propagujący tezy antyszczepionkowe i publikujący badania szybko dyskredytowane przez środowisko naukowe - będzie kierował nowym badaniem dotyczącym rzekomego związku między szczepieniami a autyzmem. Jego nominacja budzi kontrowersje i wskazuje na dalszą "wojnę" amerykańskiego ministerstwa zdrowia pod kierownictwem Roberta F. Kennedy’ego Jr. i środowisk akademickich.
Trump promuje postawy antyszczepionkowe
Początkowo badanie miało być prowadzone przez Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), jednak w ostatnich tygodniach ministerstwo zdrowia przekazało je pod nadzór Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH). I to właśnie NIH zatrudniły Davida Geiera jako głównego analityka danych - jego nazwisko pojawia się w katalogu pracowników tej agencji, choć sam zainteresowany odmówił komentarza The Washington Post w tej sprawie, podobnie zresztą jak NIH nie odpowiada na pytania amerykańskich redakcji, m.in. Gizmodo.
Kim jest David Geier?
David Geier, podobnie jak jego ojciec Mark Geier, od lat wspiera ruch antyszczepionkowy. Obaj publikowali badania sugerujące rzekomy związek między składnikami szczepionek zawierającymi rtęć a autyzmem. Mark Geier przez lata występował jako biegły w sprawach sądowych dotyczących domniemanych "uszczerbków na zdrowiu" spowodowanych szczepionkami - jego ekspertyzy zostały jednak podważone, a on sam stracił prawo do wykonywania zawodu lekarza.
A że niedaleko pada jabłko od jabłoni, w 2011 r. stan Maryland oskarżył Davida Geiera o nielegalne praktykowanie medycyny, twierdząc, że podawał się za lekarza w kontaktach z pacjentami swojego ojca. Bo choć Mark Geier posiadał wykształcenie medyczne, David Geier ma jedynie licencjat z biologii, a jego publikacje były wielokrotnie krytykowane i wycofane z czasopism naukowych w związku z manipulowaniem danymi.
Trudno się więc dziwić, że jego wybór na kierownika badania dotyczącego sprawy, w której wypowiada się od lat, prezentując niezmienne stanowisko kwestionujące uznawane publikacje naukowe, budzi sprzeciw i niedowierzanie. Z drugiej strony, to zaledwie jeden z wielu przykładów "czyszczenia" amerykańskich agencji rządowych z niewygodnych specjalistów i zastępowania ich "swoimi" - wystarczy tylko spojrzeć na działania wewnątrz NASA, o których piszemy od pewnego czasu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!