Śmiertelny wirus Marburg atakuje Afrykę. Czy zagraża Europie?

Wirus Marburg rozprzestrzenia się w Afryce. Jest niezwykle groźny, w niektórych latach jego śmiertelność dochodziła nawet do 100 procent. Śmierć następuje po 8 dniach od wystąpienia objawów.

  • Wirus powoduje ciężką wirusową gorączkę krwotoczną
  • Średnia śmiertelność wynosi około 50 proc.
  • Wskaźniki śmiertelności w poprzednich latach wahały się najczęściej od 24 proc. do 88 proc., a w kilku przypadkach osiągały 100 proc.
  • Nie ma dotychczas żadnego licencjonowanego leku. Leczenie objawowe i nawodnienie zwiększa szanse na przeżycie
  • Wirus przenoszony jest przez nietoperze i może przechodzić z człowieka na człowieka

Po raz pierwszy o wirusie Marburg można było usłyszeć w drugiej połowie lat 60. ubiegłego w wieku. W 1967 roku zachorowania pojawiły się jednocześnie w Marburgu i Frankfurcie w Niemczech oraz w Belgradzie w Serbii (wówczas była to Jugosławia). Związane były z pracami laboratoryjnymi z wykorzystaniem afrykańskich małp zielonych (Cercopithecus aethiops) importowanych z Ugandy. W Jugosławii zachorowały dwie osoby (obie wyzdrowiały), w Niemczech 29, zmarło 7.

Reklama

Co to jest wirus Marburg?

Wirus Marburg należy do rodziny filowirusów, podobnie jak Ebola. Chociaż są to dwa osobne wirusy, to mogą dawać podobne objawy. Obie są też rzadkie, ale mogą powodować okresowe zwiększenie liczby zachorowań i wysoką śmiertelność.

Jak bardzo niebezpieczna jest choroba Marburga?

Po zachorowaniach, do których doszło w Europie w latach 60., wirus do 2008 roku pozostawał na obszarze Afryki, gdzie powodował zachorowania z wysokim wskaźnikiem śmiertelności. Najwięcej zakażeń odnotowano w latach 1998-2000 w Demokratycznej Republice Konga i w 2005 roku w Ugandzie. W pierwszym przypadku wirusem zaraziły się 154 osoby, z czego 128 zmarło (śmiertelność 83 proc.), w drugim zaraziły się 374 osoby, zmarło 329 (śmiertelność 88 proc.).

W 2008 roku odnotowano dwa niezależne przypadki zakażeń poza Afryką (USA i Holandia) - byli to podróżnicy, którzy wcześniej odwiedzili jaskinię w Ugandzie, w której zamieszkiwały zakażone nietoperze. Holenderski turysta zmarł.

W wielu przypadkach do zakażeń doszło wśród personelu medycznego, który nie przestrzegał procedur oraz osób przygotowujących zmarłych do pochówku.

Jak można się zarazić wirusem Marburg?

Najczęściej do zakażenia wirusem Marburg może dojść w wyniku kontaktu z nietoperzami z rodziny rudawkowatych, choć pierwsze Europejskie przypadki związane były z importem z Ugandy zarażonych afrykańskich zielonych małp (Cercopithecus aethiops).

WHO zwraca uwagę hodowle trzody chlewnej jako potencjalne ognisko choroby. Związane jest to z badaniami, które wykazały, że świnie są podatne na infekcje filowirusami i wydalają je.

Przeniesienie z człowieka na człowieka możliwe jest m.in. w wyniku kontaktu z krwią, płynami ustrojowymi oraz zakażonymi powierzchniami i materiałami (pościel, odzież), które są tymi płynami zanieczyszczone.

Mimo wysokiej śmiertelności wirus nie jest bardzo zaraźliwy i nie grozi nam kolejna pandemia.

Jakie są objawy choroby Marburga?

Okres inkubacji, czyli czas od zakażenia do wystąpienia pierwszych objawów, wykazuje się dużym wahaniem i wynosi od 2 do 21 dni.

Nagle pojawia się wysoka gorączka, silny ból głowy i złe samopoczucie, niektórzy skarżą się również na bóle mięśni. W trzeciej dobie pojawia się ostra biegunka, ból i skurcze brzucha oraz wymioty. Wówczas dochodzi też do fizycznych zmian organizmu, który jest coraz bardziej odwodniony i zmęczony - mocniej zarysowują się rysy twarzy, głęboko osadzone oczy. W 1967 u większości pacjentów pojawiła się również nieswędząca wysypka między 2. a 7. dniem.

U wielu pacjentów między 5. a 7. dniem pojawia się krwotok. Świeża krew obserwowana jest w wymiotach, kale. Dochodzi do krwawienia z nosa, dziąseł, pochwy, miejsc wkłuć dożylnych. Śmierć następuje najczęściej między 8. a 9. dniem od wystąpienia objawów.

Jak leczy się chorobę Marburga?

Obecnie nie ma żadnych zatwierdzonych szczepionek ani leków przeciwwirusowych, które można byłoby zastosować. W 2020 roku opracowano co prawda dwa preparaty, ale ich działanie nie zostało klinicznie udowodnione. Leczy się określone objawy i nawadnia organizm, co zmniejsza śmiertelność.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wirus | pandemia | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy